Lily weszła do mojego pokoju i spojrzała na mnie wzrokiem, którego nie potrafiłem rozszyfrować, potem usiadła obok mnie na łóżku.
- Nie wiem co o tym myśleć Harry. - powiedziała po chwili uparcie wpatrując się w ścianę.
- O czym Lily ? - zapytałem niepewnie
- O tym co się dzieje. Harry, nie zrozum mnie źle, nie mówię, że mu wierzę, ale... to mnie zabolało, chociaż może się to okazać kłamstwem, to i tak zabolało. - powiedziała
- Ale o czym ty mówisz ? - zapytałem skołowany. Nic nie rozumiałem.
- Tony powiedział, że założyliście się o mnie. - powiedziała, a ja zamarłem.
Jak on mógł ?! Nie wierzyłem w to co słyszałem. Anthony Martinez sam nie wie w co się pakuje rozpoczynając walkę. Jak mógł jej nagadać, że się założyliśmy. Nie byłem zdolny do żadnego ruchu, co Lily zapewne odebrała jako potwierdzenie i wyszła obdarzając mnie tylko smutnym spojrzeniem.
Byłem wściekły na siebie, że nie zareagowałem, że nie zaprzeczyłem, ale w tamtym momencie nie byłem zdolny do niczego. Po chwili zrozumiałem co muszę zrobić, zerwałem się z łóżka i pognałem do pokoju Lily, gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem ją. Siedziała na parapecie, nie odwróciła się. Po jej policzku spłynęła łza.
- Wiesz co Leo ? Tony mówił prawdę. A wiesz co jest najgorsze, że ja chyba serio go kocham, te loczki, zielone oczy, dołeczki w policzkach... Co mam zrobić Leo ? - dopiero teraz się odwróciła i zamarła. Wpatrywałem się w nią gotowy na wszystko.
- Co ty tu robisz ? Myślałam, że to Leo. - powiedziała cicho znów odwracając głowę do okna.
- Lily... On kłamał. Rozumiesz, kłamał. Nigdy nie założyłbym się o ciebie, o żadną dziewczynę. Lily, kocham cię jak nikogo innego i dałbym wszystko, żeby być z tobą. - powiedziałem.
- Harry... - zaczęła
- Wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale ja mówię prawdę. Na nikim innym nie zależało mi tak jak na tobie wiesz ? - przerwałem jej.
- Hazz... - zaczęła ponownie zeskakując z parapetu i stając przede mną.
- Proszę cię, musisz mi uwierzyć. - jęknąłem.
- Dasz mi wreszcie skończyć ? - zapytała zła, przygryzłem wargę i kiwnąłem głową.
- To co powiedziałeś... To bardzo miłe. Też mi na tobie zależy. To czy cię kocham, nie wiem do końca, ale zależy mi na tobie. Nie wiem tylko, czy mogę ci zaufać Harry. - powiedziała
- Zrobię wszystko, żebyś mi zaufała. - powiedziałem delikatnie chwytając jej drobną dłoń w swoją i splatając nasze palce. Nie zabrała jej, wręcz przeciwnie, wtuliła się we mnie, a ja z uśmiechem pocałowałem ją w czubek głowy.
- Bądź. To wystarczy. - wyszeptała i chociaż jej głos tłumiła moja koszulka doskonale ją zrozumiałem.
- Czy to miało jakieś drugie dno ? - usłyszałem głos Leo. Lily oderwała się ode mnie i spojrzała na brata.
- Musimy pogadać. - powiedziała do niego, a on się uśmiechnął i poszedł gdzieś, a po chwili wrócił z poduszką, którą ułożył na łóżku dziewczyny.
- To ja pójdę do siebie. Dobranoc. - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek, a potem wyszedłem.
Rano obudziłem się i zszedłem do kuchni, nie było nikogo, więc musieli jeszcze spać. Miałem więc okazję, żeby wykazać się w kuchni. Zrobiłem naleśniki, ustawiłem wszystko na stole i postanowiłem ich obudzić. Już miałem wchodzić na schody, gdy zadzwonił mój telefon. Odebrałem i usiadłem w salonie na kanapie
- Hej Harry. - odezwał się Zayn
- Cześć. - przywitałem się.
- Co słychać ? - zapytał
- Właśnie miałem jeść śniadanie. - powiedziałem
- Ahhh... Różnica czasu. - zaśmiał się
- Coś chciałeś ? - zapytałem
- Właściwie, to dowiedzieć się co u ciebie. - odpowiedział.
- Spędzam miło czas z przyjaciółmi. - odpowiedziałem mimowolnie się uśmiechając.
- Mam nadzieję, że okazali się lepsi niż my. - westchnął.
- Są wspaniali. - odpowiedziałem.
- Zadzwonię jeszcze. Trzymaj się Harry i pozdrów ich. - powiedział i się rozłączył. Westchnąłem i schowałem twarz w dłoniach, ale poczułem czyjąś dłoń na ramieniu.
- Chcesz pogadać Hazz ? - zapytała Lily cicho.
- Najpierw zjesz śniadanie. - powiedziałem, dziewczyna uśmiechnęła się i poszła do kuchni, a za nią Leo i ja.
Zjedliśmy dość szybko, a potem dołączyli do nas Mike, Carmen i Ally. Dziewczyny usiadły pod drzewem i zaczęły plotkować i śmiać się, a my zajęliśmy się rozmową o sam nie wiem czym, gadaliśmy o wszystkim, począwszy od ulubionych filmów, przez ulubione modele samochodów, a skończywszy na wpadkach z całego życia.
Właśnie takich osób jak oni brakowało w moim życiu, to oni nadają mu innych barw. Wiem, że mogę im powiedzieć wszystko, a oni tego nie rozpowiedzą. Wiem, że mogę im ufać.
Nagle ktoś zapukał. Leo poszedł otworzyć, ale dość długo nie wracał, więc Mike postanowił to sprawdzić, ja w tym czasie poszedłem do dziewczyn, trochę podsłuchać.
- To jesteście razem czy nie ? Bo szczerze, to się zgubiłam. - usłyszałem głos Ally.
- No nie. Znaczy... Nie, chyba nie. - odpowiedziała Lily,
- O czym plotkujecie ? - zapytałem podchodząc.
- O tobie. - powiedziała Carmen.
- O mnie ? A co tam ciekawego ? - zapytałem zaciekawiony.
- A wiesz... Wypytujemy Lily o pikantne szczegóły i jak na tę chwilę wiemy tylko, że świetnie całujesz. - powiedziała Ally, mimowolnie się uśmiechnąłem i spojrzałem na Lily, która zarumieniła się słodko.
- Ally ! - syknęła, ale blondynka tylko się roześmiała.
- No co ? - zapytała niewinnie dziewczyna Leo
- Bo powiem wszystkim, że boisz się... - zaczęła Lily, ale przerwał jej głośny sprzeciw blondynki, która zatkała jej usta dłonią.
- Nie mów. - powiedziała, co ja i Carmen skomentowaliśmy śmiechem.
Długo rozmawiałem jeszcze z dziewczynami, co chwilę któraś mówiła jakąś rzecz, która powodowała rumieńce u drugiej.
- Przeszkadzamy ? - usłyszałem głos Leo. Wszyscy się odwróciliśmy i zamarłem. Leo stał sobie grzecznie, a obok niego Mike, trochę poturbowany.
- Mike ! - zawołały dziewczyny i podbiegły do niego. Nie chciałem się pchać do nich, więc odciągnąłem Leo kawałek dalej.
- Co mu się stało ? - zapytałem
- To trochę głupio wyszło... - powiedział drapiąc się po karku.
- Mów. - powiedziałem ciekawy.
- Przyszedł Tony no i chciał gadać z Lily, ale mu nie pozwoliłem i wtedy trochę się zdenerwował, zaczęliśmy rozmawiać no i potem pojawił się Mike. Tony nazwał mnie szmaciarzem, a ja go popchnąłem, potem zaczęliśmy się przepychać i Mike chciał nas rozdzielić, a skończyło się na tym, że dostał łokciem w brzuch ode mnie, pięścią w twarz od Tony'ego i jeszcze go popchnęliśmy i sturlał się z górki. - powiedział Leo, a ja parsknąłem śmiechem. Biedny Mike.
- Ty się nie śmiej, jak się tak z niej turlał, to momentalnie rzuciłem się za nim i przez przypadek kopnąłem w nieduży kamień i on poleciał za Mike'em i biedny chłopak dostał jeszcze w plecy. - dodał.
- Mike... Współczuję. - powiedziałem.
- Taaa... A chciałem tylko pomóc. - zaśmiał się poszkodowany chłopak.
- Idę na deskę. Idziecie ? - Leo spojrzał na nas.
- Ja lepiej zabiorę tą ofiarę do domu. - powiedziała Carmen, a Mike obrzucił ją wściekłym spojrzeniem.
- Weź Ally i idź. - powiedziałem, wszyscy spojrzeli na mnie uważnie.
- No idź. - powiedziałem z uśmiechem.
- A ja ? - zapytała Lily, spojrzałem na nią z lekkim uśmiechem.
- A ty zostajesz ze mną. Musimy pogadać. - powiedziałem.
- Tylko grzecznie mi tu. - powiedział Leo i wszyscy wyszli.
Pociągnąłem Lily za rękę pod drzewo, gdzie siedzieliśmy wcześniej i usiadłem, a ona obok mnie.
- To o czym chciałeś rozmawiać? - zapytała
- O mnie, o tobie, o nas Lily. - powiedziałem.
- Mów dalej. - zachęciła mnie.
- Wczoraj powiedziałaś, że ci na mnie zależy. Lily, bo ja dużo o tym myślałem i to nie daje mi spokoju. Powiedz mi na czym stoję, bo sam już nie wiem. - wyrzuciłem z siebie, ona przygryzła wargę i nic nie mówiła, cierpliwie czekałem. Odezwała się dopiero po kilku minutach.
- Zależy mi na tobie. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale ufam ci i cholera Harry... Jesteś dla mnie cholernie ważny. - powiedziała, a ja lekko się uśmiechnąłem.
- A gdybyś miała wybrać ? - zapytałem
- Między kim ? - spytała
- Mną, a Tony'm. - powiedziałem
- Nie wymawiaj przy mnie imienia tego kłamcy i idioty. - powiedziała.
- Czyli... - spojrzałem na nią niepewnie.
- Czy ty chcesz, żebym teraz powiedziała, że jesteś najwspanialszym chłopakiem jakiego znam i że jesteś bezkonkurencyjny ? - zapytała unosząc brew.
- Nie miałbym nic przeciwko, gdybyś dodała jeszcze, że jestem niesamowicie seksowny i nie możesz beze mnie żyć. - zaśmiałem się.
- Nie pochlebiaj sobie Styles. - powiedziała i uderzyła mnie lekko w ramię. Zaśmiałem się i objąłem ją ramieniem przyciągając do siebie.
- To skoro... Zależy ci na mnie, to może spróbujemy... No wiesz... - mruknąłem.
- Czy to był nieśmiały Harry Styles ? O mamo ! Ty jednak nie zawsze jesteś taki pewny siebie. - zaśmiała się. - Tak Harry. Możemy spróbować. - dodała, a ja spojrzałem na nią niedowierzając.
- Możesz powtórzyć ? - zapytałem, a ona się zaśmiała i pocałowała mnie.
Odwzajemniłem jej pocałunek i przyciągnąłem ją jeszcze bliżej, a ona wplotła swoje palce w moje loki. Nie miałem najmniejszej ochoty przerywać pocałunku, który był inny niż poprzednie, ten był wyjątkowy. Pierwszy pocałunek z moją dziewczyną. Jak to pięknie brzmi...
Gdy Lily odsunęła się delikatnie szeroko się do niej uśmiechnąłem, co odwzajemniła.
- Co stało się rano ? - zapytała. Wiedziałem, że zada mi to pytanie, ale co miałem jej odpowiedzieć...
- Wiesz... Dzwonił do mnie Zayn... On chyba serio chce, żeby między nami się polepszyło. - powiedziałem.
- A ty chcesz ? - zapytała
- Nie wiem właśnie. Wiesz... dużo zastanawiałem się nad tym, czy nie odejść z zespołu, ale zawsze kończy się na tym, że sam nie wiem. Mimo tego jacy wredni dla mnie byli to nadal tworzymy zespół i wiesz co ? Boję się, że zawiodę fanów, rodzinę, że zawiodę wszystkich, na których mi zależy. - powiedziałem. Usiadła między moimi nogami i oparła się o mój tors, a ja objąłem ją w pasie.
- Nie będę cię do niczego namawiała. Musisz sam zdecydować, to jest zapewne jedna z najtrudniejszych decyzji w twoim życiu Hazz. - powiedziała
- Taaak. Wiem. - westchnąłem. Między nami zapanowała cisza, każde pogrążyło się w swoich rozmyślaniach.
Zostały mi jeszcze 3 tygodnie, niecałe 3 tygodnie i wrócę do Londynu, a co wtedy ?
- Lily... - zacząłem niepewnie.
- Hmm ? - mruknęła.
- Co potem ? - zapytałem.
- W sensie ? - podniosła się lekko i odwróciła, żeby spojrzeć mi w oczy.
- Co potem ? Co będzie, gdy wrócę do Londynu ? Lily... Może jak Leo będzie tam jechał z Ally to... - zacząłem, ale przerwała mi.
- Nie wiem Harry. Muszę to przemyśleć. Wiesz, że nie łatwo mi tam wracać. - westchnęła spuszczając wzrok.
- Wiem skarbie. Masz czas. - powiedziałem do niej i splotłem nasze palce.
- Jutro przyjedzie nasza kuzynka Dionne. Tylko jedna rada, nie mów do niej pełnym imieniem, woli Di, albo Doni. - powiedziała
- Jasne. - uśmiechnąłem się do niej.
- Muszę pogadać z Tony'm. - westchnęła.
- Nie. Nie Lily. On może ci coś zrobić. - powiedziałem zły na samą myśl, że mógłby rozmawiać z nią sam na sam.
- Daj spokój. Nic mi nie zrobi. - powiedziała
- Pójdę tam z tobą. - powiedziałem poważnie, a ona westchnęła zrezygnowana.
- Dobra... Ale to potem. - mruknęła.
_______________________
Oto rozdział 10 :)
Połączyłam wam Hazzę i Lily :)
Cieszycie się ?
Mam nadzieję, że wam się podoba :D
Chyba będę chora, bo boli mnie głowa i mam kaszel, ale nawiedziła mnie wena i oto rozdział :D
Pytanka do was :D
1. Co myślicie o zachowaniu Tony'ego względem Leo ?
2. Czy Tony odpuści sobie Lily ?
3. Czy Harry i Zayn jeszcze będą przyjaciółmi ?
4. Czy Dionne namiesza w życiu bohaterów ?
5. Komu zawróci w głowie Doni ? (Dominiko nie odpowiadaj, bo wiesz xD )
Dzięki za komentarze :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
Kocham was ♥
Mwahh ♥
Już wiem, jak nazywa się ta bohaterka!!!
OdpowiedzUsuńYeah...
Ok, a teraz odpowiedzi na pytania.
1.Tony to kretyn, dureń, egoista, cham, dupek... i jeszcze wiele innych rzeczy.
2. Myślę, że on raczej nie odpuści. Chce dopiec Hazzie i to bardzo widać. Kurde, on jest naprawdę zły.
3. Myślę, że oni się pogodzą. Zayn bardzo się stara :D
4. Raczej się domyślam, i wiem coś na ten temat, więc wolę nie odpowiadać :p
5. Tak, wiem i nie odpowiem :D Heh.
Aha, zapomniałam wspomnieć. Rozdział boski, nie zaprzeczaj. Czekam na dalszy ciąg akcji.
HAZZA I LILY SIĘ POCAŁOWALI I SĄ RAZEM (wybacz, ale musiałam to napisać xD)
Zapraszam: http://niektore-sny-sie-spelniaja.blogspot.com/
Dominika.
Przepraszam cię, ale miałam problemy z kompem i nie mogłam pisać. Rozdział cudowny, i czekam na rozwinięcie. Czas na pytanka : )
OdpowiedzUsuń1. Myślę, że... No nie mam zdania.
2. Mam nadzieję, że tak. Chociaż, jak pisałam wcześniej, to twarda sztuka i chyba będzie próbował o nią walczyć.
3. Oni muszą być przyjaciółmi. Zayn się bardzo stara.
4. Myślę, że tak, ale od tej pozytywnej strony.
5. Emmm... Zayn? Leo? Mike? Tony? Sama nie wiem.
TAK! W końcu Harry i Lily są razem. Doczekałam się :) Rozdział superowy :D
OdpowiedzUsuń1. Nie mam pojęcia dlaczego Tony tak się zachował.
2. Myślę, że nie. Chociaż lepiej byłoby, żeby sobie odpuścił.
3. Mam taką nadzieję. Widać jak Zayn się stara.
4. Możliwe, że tak się stanie.
5. Nie wiem, ale dobrze by było, żeby Tony'emu. Wtedy dałby spokój Harry'emu i Lily.
W końcu...
OdpowiedzUsuńPokochałam to opowiadanie, pisz tak dalej.
1. jednym słowem, kretyn.
2. coś czuję, że nie.
3. oby taaak.;)
4. nwm.
5. Leo, Hazza, Mike? Tony...?
Czekam, dodawaj szybciutko..
Weny.;*
Natalie Malik.<3
Cudny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie Lily i Harry są razem ;D
1.Dupek, dupek, dupek.
2.Nie.
3.Myślę, że tak.
4.Nie wiem.
5.Hazzie.
Czekam na następny :3
Rozdział Świetny :3
OdpowiedzUsuńHazz i Lilly są razem ♥ *yaay*
1. Kretyn, dupek, idiota itd.
2. Niee. Będzie chciał ją skłócić z Harry'm
3. Taaak będą :) x
4. Taak x
5. Loczkowi :P
Czekam na następny ♥
Pozderki ♥
Jadee xx
Boski rozdział :*
OdpowiedzUsuńFajnie że , są
razem ;)
1.Szkoda słów.....
2.Nie , będzie chciał ją odzyskać ;(
3.Fajnie by było :)
4.Tak i to bardzo xD
5.Harry lub Tony xp
Czekam na nn ♥