sobota, 28 września 2013

Rozdział 15

Następnego dnia gdy późnym popołudniem siedziałem w pokoju zacząłem rozmyślać o tym wszystkim co się działo.
Mimo, że już wyrządziłem krzywdę Tony'emu mój umysł nadal podsuwał mi kolejne scenariusze. To była tylko gitara i aparat, to nic takiego. Chciałem, żeby cierpiał, żeby odczuwał ból psychiczny.
Nagle do mojego pokoju wszedł Leo. Był jakiś inny. Lekko podenerwowany i jakby zagubiony. Nie wiedziałem o co chodzi, ale zaczynałem się bać.
- Harry... Powiesz mi o co chodzi z Tony'm i Lily ? Wczoraj się kłóciliście, dziś Ally dzwoniła, że nie przyjdzie, bo z Anthony'm coś nie tak, a Lily po jego telefonie tam poszła. Nic nie rozumiem. - powiedział, a ja szeroko otworzyłem oczy na te słowa.
Lily jest u Tony'ego ? Jak to ?
- Idę tam. - powiedziałam wstając, ale chłopak mnie zatrzymał i popchnął na łóżko, żebym znowu usiadł.
- O co wam poszło ? - zapytał ignorując moje słowa.
- O Tony'ego. Lily nie chce, żebym coś mu zrobił. - odpowiedziałem
- I dobrze robi. Harry... Chodź, idziemy się napić. - powiedział wstając.
- Muszę iść do Lily... - wymamrotałem, ale uciszył mnie gestem i wyszliśmy. Nie było sensu się sprzeciwiać. On też miał jakiś problem. Widziałem to.
Kupiliśmy sobie wódkę i poszliśmy do lasu na polankę. Ostatnio też tutaj piliśmy. Usiedliśmy na pniu i otworzyliśmy swoje butelki.
- Chcę, żeby było dobrze. - powiedziałem i pociągnąłem łyk. Płyn rozlał się po moim gardle, które zapiekło. Skrzywiłem się i spojrzałem na Leo.
- Ja też. Nie wiem co mam robić. Z jednej strony jest Ally. Kocham ją, ale z drugiej Lily. Wiem, że jej ciężko wyjechać i boję się, że znów zacznie się ciąć. Jest dla mnie najważniejsza Harry. Jeżeli ją skrzywdzisz nie będę patrzył na to, że jesteśmy przyjaciółmi. Pamiętaj. - powiedział, a ja kiwnąłem głową.
- Nie chcę jej skrzywdzić. - odpowiedziałem. Zanim odpowiedział pociągnął łyk wódki z butelki i spojrzał na drzewa.
- Jest strasznie delikatna. Nie chcę jej do niczego zmuszać. Wiesz, że jej ciężko było w Londynie.- powiedział
- Ale ty też musisz być szczęśliwy. - powiedziałem. Nie odpowiedział.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy i popijaliśmy wódkę. Potem rozmowa potoczyła się gładko i nawet nie wiem kiedy urwał mi się film. Obudziłem się w pokoju następnego dnia. Spojrzałem na zegarek stojący na stoliku obok łóżka. Była godzina 11.34. Mruknąłem i wstałem. Ból głowy dał o sobie znać. Zszedłem ze schodów i w kuchni zastałem Tony'ego i Lily. Rozmawiali. Byłem na kacu i trochę nie ogarniałem, ale obecność chłopaka otrzeźwiła mój umysł po zaledwie kilku sekundach.
- Co on tu robi ? - zapytałem Lily.
- Siedzi. - odpowiedziała i podała mi szklankę wody i tabletkę. Pocałowałem ją w policzek zanim odebrałem od niej naczynie. Połknąłem tabletkę i spojrzałem na chłopaka. Wpatrywał się we mnie smutno. Nie wiem dlaczego. Usiadłem przy stole.
- Czego tu chcesz ? - warknąłem do niego.
- Przyszedłem do Lily. - odpowiedział. Dziewczyna spojrzała na mnie karcąco. Nie wiem o co jej chodziło. Nie zamierzałem być miły dla tego chłopaka.
- Nie życzę sobie tutaj twoich wizyt. - powiedziałem, a on wstał gwałtownie.
- Słuchaj mnie. Nie wystarczy ci to, że jesteś z dziewczyną którą kocham ? Nie wystarczy ci to, że wybrała ciebie ? Musiałeś jeszcze niszczyć coś, co było dla mnie najważniejsze ? Musiałeś niszczyć jedyną pamiątkę po moich rodzicach ? Ja na twoim miejscu cieszyłbym się jak głupi z tego, ze Lily jest ze mną, miałbym gdzieś to co się dzieje z tobą, bo miałbym przy sobie najwspanialszą dziewczynę, ale ty najwyraźniej nie potrafisz tego docenić. Wiesz co zrobiłeś niszcząc gitarę ? Nie wiesz, bo dla ciebie to tylko głupi instrument. Zniszczyłeś coś, co przypominało mi o nich, coś dzięki czemu przestałem to robić. Tylko ona została mi po rodzicach, ale co ty możesz o tym wiedzieć. Jesteś przecież wielki Harry Styles, który ma wszystko co chce. Nienawidzę cię. - wykrzyczał, a ostatnie zdanie wyszeptał i wyszedł. Lily posłała mi smutne spojrzenie i wyszła za nim. Moja dziewczyna poszła za nim...
Zabolało. Nie wiem czemu ale zrobiło mi się głupio. Chciałem, żeby cierpiał, a teraz gdy on już cierpi jest mi głupio i mam wyrzuty sumienia. Całe szczęście, że dziadkowie Lily wyszli gdzieś i nie było ich, bo mogłoby się to dla mnie źle skończyć.
Poszedłem do swojego pokoju. Było mi strasznie głupio...
Wieczorem, gdy Lily wróciła do domu pognałem na dół, żeby z nią porozmawiać.
- Możemy chwilę pogadać ? - zacząłem niepewnie. Spojrzała na mnie w kiwnęła głową. Poszliśmy na górę. Do mojego pokoju.
- O czym chciałeś gadać Harry ? - zapytała.
- O Tony'm. - odpowiedziałem cicho i usiadłem na łóżku spuszczając głowę.
- Jeżeli chcesz nadal mi mówić, że mam go unikać i tak dalej to tylko marnujesz czas. - powiedziała łapiąc za klamkę.
- Nie. Chciałem... On nie ma rodziców ? - zapytałem. Usiadła w fotelu i spojrzała na mnie niepewnie.
- Nie ma. - powiedziała
- Głupio mi. - przyznałem, a ona lekko się uśmiechnęła i wstała z fotela, a zajęła miejsce obok mnie. Stykaliśmy się udami.
- Nareszcie myślisz jak człowiek Harry. - powiedziała i położyła dłoń na mojej nodze. Chwyciłem ją w swoje dłonie i splotłem nasze palce.
- Przepraszam. Przepraszam, że zachowywałem się jak dupek. - powiedziałem i pocałowałem zewnętrzną stronę jej dłoni.
- Jest dobrze Harry. To Tony'ego powinieneś przepraszać. - powiedziała, a ja kiwnąłem głową.
- Jutro do niego pójdę. - powiedziałem, a ona oparła głowę o moje ramię.
- Kocham cię. - powiedzieliśmy równo. Spojrzałem w jej czekoladowe tęczówki i uśmiechnąłem się lekko, by po chwili połączyć nasze wargi w długim i czułym pocałunku.
Teraz wiem, że nie mógłbym żyć bez niej, że nie ważne jest wszystko inne, bo ona jest obok, a dopóki tak jest, to mam wszystko co mi potrzebne.
- Hazz... Wiesz co ? Pamiętasz jak kiedyś mówiłam ci, że chciałabym znaleźć kogoś takiego jak Ally ma Leo ? Kogoś, kto będzie najważniejszy ? - zapytała
- Pamiętam. - przytaknąłem.
- Już znalazłam. - powiedziała i oparła głowę o moje ramię. Uśmiechnąłem się w odpowiedzi i objąłem ją w talii. Cały wieczór siedzieliśmy w pokoju dziewczyny w ciszy, którą przerywały tylko sporadyczne pytania o błahostki. Wystarczała mi sama obecność dziewczyny. Nie potrzebowaliśmy słów.
- Kolacja na stole. Chodźcie, bo babcia czeka. - powiedział Leo zaglądając, kiwnęliśmy głowami i zeszliśmy na dół.
Jak zwykle na stole czekał już na nas posiłek, a dziadkowie Leo i Lily siedzieli przy stole i z uśmiechami o czymś rozmawiali. Chciałbym kiedyś być taki jak oni. Szczęśliwy, pełny życia.
- A właśnie, dzwonił do mnie ojciec. Chciałby z wami pogadać, bo się stęsknił i jak będziecie mieli czas, to zadzwońcie do niego na Skype. - powiedział Leo, a babcia posłała mu uśmiech.
- Zadzwonimy do niego po kolacji. Która to będzie godzina w Londynie Lily ? - zapytał dziadek. Moja dziewczyna zerknęła na zegarek i po chwili zastanowienia odpowiedziała.
- Teraz jest tam 10.23, ale jak zjemy to będzie około 11. - staruszek kiwnął głową i zabraliśmy się za jedzenie, które jak zawsze było bardzo smaczne.
- I co Harry? Smakuje ci chłopcze ? - zapytała staruszka.
- Jest pyszne babciu. - odpowiedziałem szczerze, a ona szeroko się uśmiechnęła.
- Cieszę się, że ci smakuje. Te moje dzieciaki są takie wybredne... Tego nie zjedzą, bo za zielone, tego nie lubią, tego nie lubią, a to im się znudziło... Widzicie ? Harry tam nie wybrzydza ! - powiedziała i spojrzała na nich groźnie, a oni się zaśmiali.
- Babciu, Harry jeszcze się boi powiedzieć, że nie smakuje mu, bo nie chce iść spać głodny. - powiedział Leo, a staruszka uderzyła go w ramię.
- Ałłł... Za co ? - zapytał pocierając rękę.
- Już ty dobrze wiesz Leo... - powiedziała.
- Lils, podaj mi płatki. - powiedział, a dziewczyna wstała i wzięła dwie miski.
- Harry chcesz ? - zapytała mnie machając pudełkiem płatków czekoladowych. Zaprzeczyłem ruchem głowy. Babcia widząc co robi Lily zaczęła się z nimi kłócić, że powinni jeść coś oprócz płatków. Ja i dziadek śmialiśmy się tylko.
- Dobra. Ja już idę do siebie. Nie przeszkadzać. Mam wenę. - powiedziała Lily i pobiegła na górę. Spojrzałem na Leo, a on się zaśmiał.
- Czasem Lils pisze piosenki. Nie radzę jej przeszkadzać, kiedyś rzucała we mnie książkami jak do niej wszedłem. - powiedział, a ja kiwnąłem głową. Razem z Leo obejrzeliśmy jakiś film, potem nawet graliśmy w jakąś durną grę na PC, co było dość zabawne, bo żaden z nas wcześniej w to nie grał i... skończyło się na tym, że nie przeszliśmy 1 poziomu...
- Harry... Jesteśmy beznadziejni w te klocki... - zaśmiał się, a ja mu zawtórowałem.
- Nie da się ukryć. - przyznałem.
Długo gadałem z Leo, był świetnym kumplem. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć. Dopiero późnym wieczorem do pokoju Leo zajrzała Lily z gitarą.
- Hej. Właśnie skończyłam. Chcecie posłuchać ? - zapytała niepewnie.
- Jasne. - odpowiedzieliśmy równo. Dziewczyna usiadła sobie obok nas na łóżku i spojrzała na kartkę ze słowami.

______________________
Rozdział 15 już jest ;p
Wiem, że dość krótki, ale następny dodam jutro, albo w poniedziałek.
Jak widzicie akcja z gitarą miała swoje głębsze znaczenie.
Nie wiem co jeszcze napisać.

Jak waszym zdaniem przebiegnie rozmowa Hazzy i Tony'ego?
Powiem wam, że ja nie mogę się doczekać drugiej części ;p
Wtedy będzie się działo *.*

Jak widzicie zmieniłam trochę wygląd bloga i swoją ikonkę ;p

No to komentujcie, bo to mnie motywuje.
Im więcej waszych komentarzy tym szybciej pojawi się rozdział ;)


Kocham ♥

Mwahh <3

6 komentarzy:

  1. Lily pisze? no ładnie ;)
    mam nadzieję, że Harry dojdzie z Tonym do jakiegoś porozumienia.
    pisz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper rozdział
    Zaskoczyłaś mnie
    Nie mogę się już doczekać kolejnego
    Oby był jutro a nie w poniedziałek bo nie mogę się już doczekać
    http://kochaj-zyj-marz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział ! :D
    Leo kocham Cię :*
    Haha.. nachlali się w lesie :)
    Myślę, że rozmowa Harry'ego i Tony'ego przebiegnie pomyślnie :]
    Ojć.. nadal szkoda mi Tony'ego :(
    Świetny wygląd bloga ! :D
    Czekam na nn. :*
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Megaaaa <3333
    Już nie mogę się doczekać
    drugiej części :DDD
    A co do wyglądu bloga
    podoba mi się ! ;D
    Co by tu jeszcze.....^^
    Czekam na nn ♥
    Ps.Jak byś miała chwilę to
    zapraszam do siebie na
    nowy rozdział :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudny. Nic nie szkodzi, że krótki :) Cieszę się, że Harry i Lily się pogodzili. Zastanawiam się jak przebiegnie rozmowa z Tony'm.
    Czekam już na kolejny i zapraszam do siebie na nowy rozdział.

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń