Następnego dnia obudziłem się wcześnie. Byłem strasznie niewyspany, całą noc dręczyły mnie koszmary, w każdym z nich Lily ze mną zrywała i zaczynała chodzić z Tony'm, a ja miałem jakiś wypadek. To było okropne, budziłem się kilka razy w nocy.
Nie myślałem logicznie zgadzając się na układ Dionne. Nie myślałem o tym co powie na to Lily, pewnie będzie zła, ale ja nie potrafię odpuścić Anthony'emu, po tym co on zrobił. Zemsta na Tony'm zajmowała wszystkie moje myśli wczoraj.
Gdy zszedłem do kuchni zobaczyłem Dionne i Tony'ego. Chłopak śmiał się sam nie wiem z czego. Byłem zły. Bardzo zły, że przebywał w tym domu, ale jeżeli chciałem się na nim zemścić nie mogłem nic mu zrobić.
- Hej. - burknąłem i wziąłem sobie jabłko.
- Ohh Harry ! Odłóż to jabłko. Zrobię ci coś dobrego na śniadanie. Taki chłopak jak ty musi dużo jeść. Jesteś taki chudziutki... Siadaj no sobie. - do kuchni wpadła babcia i zaczęła przeczesywać szafki. Ta kobieta cały czas mnie zaskakiwała.
Zająłem wskazane przez nią miejsce i czekałem, aż coś przyrządzi. Di i Tony wyszli po chwili i mój humor znów się poprawił. Babcia podała mi talerz kanapek i herbatę w kubku z Myszką Miki. Zawsze pił w nim Leo, a Lily w kubku z Myszką Minnie.
Zjadłem i razem z babcią ruszyłem do sklepu. Samochód państwa Howard był całkiem normalny, nic się nie psuło, nic nie pukało, stukało i piszczało. Ogólnie się zdziwiłem, gdy zdążyliśmy wrócić bez żadnego wypadku.
W centrum było nawet sporo ludzi. Pani Howard oczywiście wszystkich znała i podczas gdy ja stałem i się nudziłem przy tym samochodzie ona urządziła sobie ciekawą pogawędkę z inną staruszką o tym, ile cukru wsypać do konfitury, żeby była dobra. Dopiero po kilkunastu minutach skończyła rozmawiać. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, dlatego do domu wróciliśmy dopiero przed zmrokiem. Dziadek na nasz widok tylko zaczął się śmiać.
Wszystkie torby, których było bardzo, bardzo dużo zostawiłem w kuchni i poszedłem do swojego pokoju. Wygodnie położyłem się na łóżku z laptopem na kolanach i wszedłem na Twitter'a. Niall robił TC, więc wszedłem, żeby go obejrzeć. Dopiero około 2.00 w nocy poszedłem wziąć prysznic i spać.
Czas do powrotu Lily dłużył mi się niemiłosiernie. Nie chciało mi się wychodzić z Mike'em, Carmen i Ally, więc siedziałem w domu z dziadkami Leo. Dionne całe dnie spędzała z Tony'm, więc nasz plan zmierza w dobrym kierunku.
Nadszedł wyczekiwany przeze mnie dzień powrotu bliźniaków. Powinni być tutaj już godzinę temu, ale nie ma ich. Siedzę jak na szpilkach i czekam, a babcia z dziadkiem siedzą w kuchni i rozmawiają o jakiejś Clarie, która jest w ciąży z bratem przyrodnim syna córki brata dziadka, czy jakoś tak, Trochę to pokręcone, ale oni najwidoczniej to rozumieją.
Gdy na podwórko wjechał samochód Leo pierwszy wyszedłem z domu i pognałem do drzwi pasażera. Otworzyłem mojej dziewczynie drzwi, a ona wysiadła i mocno się do mnie przytuliła. Odwzajemniłem jej uścisk i po chwili pocałowałem ją. Brakowało mi jej pocałunków, jej ciepła, jej całej. Chciałem zawsze mieć ją blisko. Obecność nikogo nie poprawiała mi tak humoru jak jej.
- Tęskniłem za tobą. - wymruczałem jej do ucha, a ona się uśmiechnęła
- Ja za tobą też. - odpowiedziała
- Tak, też się cieszę, że cię widzę Harry. Dobrze się czuję, dzięki, że pytasz. - usłyszałem za plecami sarkastyczny głos Leo.
- Hej Leo. - zaśmiałem się nie odrywając wzroku od mojej dziewczyny
- Taa... Nikt mnie nie zauważa... Nikt mnie nie kocha... Jestem taki samotny... - jęknął chłopak i ruszył do domu.
- Idiota ! - krzyknęła za nim Lily.
- Torbę zostawię ci w pokoju. - odpowiedział jej Leo i zniknął za drzwiami. Złapałem dziewczynę za rękę i pociągnąłem na spacer.
Szliśmy w ciszy, ale nie przeszkadzała nam ona. Nie potrzebowaliśmy słów. Ta cisza, bliskość, szczęście bijące od dziewczyny u mego boku mi wystarczało, nie potrzebowałem słów.
- Mam nadzieję, że Di nie dała ci w kość. - powiedziała Lily przerywając ciszę.
- Nie. Ogólnie, to jest spoko. - przyznałem, a w odpowiedzi dziewczyna posłała mi szeroki uśmiech.
- A co ty robiłaś w Londynie ? - zapytałem po chwili, zerknęła na mnie z uśmiechem zanim odpowiedziała.
- Wspominałam... Ogólnie spędziliśmy trochę czasu z ojcem, razem wspominaliśmy i tak dalej. Brakowało mi tego. - powiedziała
Długo jeszcze spacerowaliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Do domu wróciliśmy dopiero późnym wieczorem i cicho weszliśmy, żeby nie obudzić dziadków Lily. W salonie siedzieli Leo i Dionne. Zajęliśmy więc miejsce obok nich i wpatrywaliśmy się w TV. Leciał akurat jakiś strasznie głupi film więc troszkę się pośmialiśmy.
- Idę po coś do picia. Pomoże mi ktoś ? - zapytała Di i spojrzała na mnie znacząco.
- Ja ci pomogę. - odpowiedziałem rozumiejąc jej aluzję. Wstałem i razem poszliśmy do kuchni. W ciszy wyjąłem sok, a Doni wzięła szklanki.
- Wszystko idzie zgodnie z planem. - oznajmiła
- To świetnie. - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Zemsta na nim będzie tylko i wyłącznie przyjemnością. - powiedziała.
- Na kim się mścicie ? - usłyszałem za plecami głos Lily. Nie był to delikatny i słodki głosik. Była zła.
- Na nikim. - odpowiedziałem szybko.
- Na Kim Się Mścicie ? - powtórzyła pytanie jeszcze bardziej zła.
- Na Tony'm. - odpowiedziała cicho Di, a moja dziewczyna ze świstem wypuściła powietrze z płuc.
- Jak ? - zapytała nie zmieniając ani odrobinę tonu.
- Wpadłam na pomysł, że najpierw go w sobie rozkocham, a potem powiem, że to był zakład. No wiesz... Tak jak było z tobą, a dla uwiarygodnienia nagraliśmy z Harry'm filmik, w którym się zakładamy o to. - powiedziała Dionne, a ja spuściłem wzrok.
- Macie to odkręcić. Nie obchodzi mnie jak to zrobicie. A ty Harry... Jesteś taki sam jak Tony... Taki sam. - powiedziała i odwróciła się na pięcie, a potem poszła na górę.
Jesteś taki sam jak Tony... Jak Tony... Taki sam... Słowa Lily odbijały się echem w mojej głowie. Miała rację... Wiedziałem, że miała rację, ale mimo to nie chciałem rezygnować z planu zemsty na chłopaku.
- Nie mam zamiaru odpuszczać. - powiedziała Di
- Ja też nie. - odpowiedziałem i poszedłem do pokoju Lily.
Jej pokój oświetlała tylko mała lampka nocna ustawiona na stoliku obok łóżka, a sama dziewczyna siedziała na parapecie a wzrok miała utkwiony w mroku za oknem. Nie spojrzała na mnie nawet gdy stanąłem obok niej i objąłem ją ramionami.
- Nie powinienem. Wiem, ale nie potrafię mu odpuścić Lily. - powiedziałem
- Zastanów się czego chcesz. Chcesz być ze mną, czy mścić się na Tony'm ? Teraz to wygląda jakbyś chciał mu pokazać, że jesteś lepszy, bo to z tobą jestem. Czuję się jak pieprzone trofeum. Nie chcę się tak czuć. - powiedziała cicho nadal na mnie nie patrząc.
- Chcę być z tobą, to oczywiste. Lily kocham cię, ale... Nie potrafię odpuścić Tony'emu... Nie po tym co zrobił. - powiedziałem.
- Wyjdź Harry. - powiedziała
- Ale... - nie wiedziałem co mam zrobić. Stałem i wpatrywałem się w nią.
- Wyjdź. Chcę być sama. - powiedziała. Kiwnąłem głową i odwróciłem się.
- Kocham cię. Dobranoc skarbie. - powiedziałem zanim wyszedłem, ale nie doczekałem się odpowiedzi. Przez całą rozmowę ani przez chwilę na mnie nie spojrzała... To bolało...
Czy warto byłoby zaryzykować związek z Lily dla zemsty na Tony'm ? Nie, zdecydowanie nie, ale chęć sprawienia bólu psychicznego temu dupkowi była zbyt duża. Lily miała rację. Miała prawo czuć się jak trofeum. Najpierw o nią rywalizowaliśmy, a teraz... Cholera... Przecież... Ona... Jestem idiotą.
Lily ma rację. Nie powinienem mścić się na Tony'm. Chyba zrezygnuję z tego planu, przecież to ze mną jest Lily, to dla niego wystarczająca kara. Pognałem do pokoju Dionne, żeby jej o tym powiedzieć, ale dziewczyny nie było w środku, więc zszedłem do salonu. Siedziała obok Leo i dalej oglądali ten durny film.
- Wypisuję się z tego Dionne. - powiedziałem i usiadłem w fotelu.
- Dlaczego ? - zapytała
- To nie ma sensu. Ty też odpuść i zajmij się Mike'em. - powiedziałem i wbiłem wzrok w ekran.
- Nie wnikam o co chodzi, ale radzę wam uważać. - powiedział Leo. - A teraz lepiej będzie jak pójdziemy spać. Jest już późno. - dodał. Wszyscy poszliśmy na górę, a ja pierwszy zająłem łazienkę.
Rano wstałem dość wcześnie bo o 6.00, ale chciałem zdążyć jechać do sklepu zanim wstanie Lily. Dziadkowie już nie spali. Siedzieli w kuchni i gawędzili popijając herbatę.
- A ty już na nogach ? - zdziwił się dziadek.
- Muszę jechać do sklepu. - odpowiedziałem.
- A po co ? Tak rano ? Przecież zaraz nam Jackob przywiezie pieczywo. - powiedziała babcia. Co rano dzieciak od sąsiadów jeździł do piekarni i co rano robił zakupy też dla państwa Howard.
- Tak, tak rano. Muszę kupić kilka rzeczy na śniadanie. - powiedziałem i nie czekając na ich odpowiedź wyszedłem. Silnik samochodu cicho zamruczał, gdy przekręciłem kluczyk w stacyjce.
Po niecałej godzinie byłem z powrotem i zabrałem się za przygotowywanie śniadania i teraz nawet babcia nie mogła mnie powstrzymać. Zrobiłem naleśniki z czekoladą, bitą śmietaną i truskawkami, do tego pyszny świeży soczek i jeszcze kilka innych drobiazgów. Na koniec na tacy ułożyłem czerwoną różę i z uśmiechem ruszyłem na górę.
Dochodziła 8.00, więc idealnie się wyrobiłem z czasem. Moja dziewczyna jeszcze słodko spała, gdy ustawiłem śniadanie na biurku, a sam usiadłem na brzegu jej łóżka i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. Mruknęła coś pod nosem i odwróciła się od mnie plecami. Zachichotałem cicho i tym razem złożyłem pocałunek na jej policzku, tym razem podziałało. Dziewczyna zamrugała kilkakrotnie i spojrzała na mnie swoimi pięknymi czekoladowymi oczami.
- Hej skarbie. - powiedziałem.
- Hej. - odpowiedziała siadając i przecierając zaspane oczy. Rano była słodka, a jej niezdarność zaraz po obudzeniu wręcz urocza. Tak było i tym razem. Przeciągając się zwaliła z szafeczki lampkę.
- Śniadanie do łóżka. - powiedziałem i położyłem jej na kolanach tacę. Posłała mi ciepły uśmiech.
- Nie musiałeś. - powiedziała
- Ale chciałem. Miałaś rację. Nie powinienem mścić się na Tony'm i już nie będę. Wczoraj odwołałem to. Przepraszam. - powiedziałem.
- Kocham cię. - odpowiedziała z uśmiechem i poklepała miejsce obok siebie. Zająłem je z uśmiechem i objąłem ją ramieniem.
__________________
Hej kochani ! <3
Dawno nie było rozdziału - wiem i przepraszam, ale zaczęła się szkoła i musze się wziąć za naukę.
Do tego nie mam nawet czasu na pisanie, bo wstaję o 5.20, a wracam do domu po 16, a czasem nawet o 17 i zanim odrobię lekcje, to jest 20, a potem jestem już tak padnięta, że nic nie jestem w stanie robić.
Dlatego rozdziały będą się pojawiały tylko w weekendy, a jeżeli uda mi się coś wcześniej napisać, to dodam. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Ten rozdział też jakoś mnie nie zachwycił, moim zdaniem mógłby być lepszy, ale i tak się cieszę, że udało mi się go napisać. Pisałam go strasznie długo i ogólnie ciężko mi się go pisało. To chyba przez to, że 13, pechowy.
Wczoraj urodzinki obchodził nasz żarłok Nialler <3
Z tej okazji życzę mu wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń :) Wczoraj oczywiście złożyłam mu życzenia na TT i to jeszcze w szkole xD
A jak tam u was w szkole ?
Macie już jakieś oceny ?
Ja pisałam kilka testów po gimnazjum i poszły mi dość słabo :/ Będę musiała nadrabiać ocenami.
Pytanka:
1. Czy Harry odpuścił sobie w 100% zemstę, czy jednak powróci do tego planu ?
2. Czy Mike i Dionne będą razem ?
3. Czy Harry i Lily będą wreszcie szczęśliwi, a w ich związku nie będzie kłopotów ?
4. Czy to koniec kłopotów w opowiadaniu ?
5. Czy wiecie, że już niedługo koniec pierwszej części opowiadania ?
6. Czy wiecie, że 2 część będzie już w Londynie ?
7. Czy chcecie, żeby Harry odszedł z 1D ?
8. Czy uważacie, że stosunki między chłopakami da się jeszcze naprawić ?
Dzieki za wszystko <3
Kocham was <3
Powodzenia w szkole ! :)
Mwahh ♥
ŚWIETNY ROZDZIAŁ. boooskiii!! haidlhakfdjas
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-in-our-life.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział. :)
To ja! hahaha
OdpowiedzUsuńCo do szkoły, to jest okropnie... Nauczyciele są wredni, a klasa też nie jest idealna. Ja zawsze mam takiego pecha, chociaż w 1 gim. wszystko było ok... a teraz się zmieniło.
A co do ocen, to nie jest najgorzej. Jak na razie nie dostałam jeszcze żadnej 3, i żadnej gorszej oceny :D
Odpowiedzi na pytania:
1. Przypuszczam, że nie odpuścił. Zresztą coś wiem na ten temat :p
2. Tak, niech będą razem !
3. Na pewno coś się jeszcze wydarzy.
4. Nie.
5. Nie, jak to? Dlaczego? Ten czas tak szybko mija.
6. Tak, domyśliłam się :D (a raczej, to ty też coś mi zdradziłaś)
7. To trudna decyzja. Nie wiem... Chciałabym, żeby był szczęśliwy.
8. Nie wiem, to zależy od chłopaków.
Ja też za wszystko Ci dziękuję :D Nie wiem, co bez Ciebie bym zrobiła.
Kocham Cię ♥
Czekam na kolejny rozdział.
Zapraszam: http://niektore-sny-sie-spelniaja.blogspot.com/
Dominika.
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńLeo jest taki jhasjdfbkjafh *___* Kocham go <3
Śniadanie do łóżka ;3 Aww... ja też chcę takie ;P
Szkoła na razie jakoś leci, na razie ... xD
5 z matmy nie jest źle ;D
Pytanka:
1.Wydaje mi się, że jeszcze się na nim zemści ;p
2.Oni mają być razem :)
3.Nie mam pojęcia xD
4.Nie!
5.Nieee ;(
6.Nie wiedziałam ;P
7.Kurde, trudno odpowiedzieć. Powiem tak ma być szczęśliwy :*
8.Da się :D
Czekam na nn. :*
Cudowny rozdział. Powiem Ci, że mam podobną sytuację u siebie, i też nie mam czasu dla swoich blogów :P
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
~Black.
ja to myślę, że Harry tak łatwo nie odpuści ;>
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa kontynuacji przygody w Londynie.
pisz szybko :*
Rozdział jak zwykle wspaniały. Coś czuję, że Harry tylko tak powiedział, że odpuszcza zemstę, aby nie stracić Lily. A tak na prawdę ciągle o tym myśli. Wszystkie na pewno dowiemy sie nie długo.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwościa na kolejny.
Pozdrawiam :D
Paulo, Paulo! Nie obraz się, że nie czytam, ale sporo mam ostatnio obowiązków. Wezmę się za to, gdy tylko znajdę trochę czasu. :D
OdpowiedzUsuńWiesz, w sumie dawno nie pisałyśmy. Może czas wreszcie się do siebie odezwać?
Trzymaj się, kochana!
Twoja Basia < 3
OMG ! Ty żyjesz ;o
UsuńTak dawno z tobą nie pisałam ;')
Rozumiem, że masz dużo obowiązków :)
Nie obrażę się :)
<3
żyję! trudno w to uwierzyć, ale żyję!
Usuń< 3
weź, napisz do mnie bo ja mam trzy Paule na gg XDD
UsuńA ja nie mam gg na kompie. Nie działa mi :/ Weź mi napisz na tt, albo fb, albo ask. Tam zawsze jestem xD
UsuńJa nie mam twojego fb XDD
Usuńw odpowiedziach na ask jest link do mojego fb :D
Usuńzaprosiłam, obczaj < 3
Usuń