sobota, 21 września 2013

Rozdział 14

 Czas leciał zaskakująco szybko, każdy dzień spędzony z nią, z nimi był wyjątkowy i nie ważne, czy byliśmy w domu i oglądaliśmy filmy, czy siedzieliśmy przy ognisku, czy nawet bawiliśmy się na imprezie, z nimi zawsze było wspaniale.
 Dionne i Mike to bardzo zabawni ludzie. Oboje zakochani w sobie, oboje tak samo nieśmiali i oboje tak samo uparci. Mówić jednemu, że to drugie jest bezwarunkowo zakochane, to nie, bo ja żartuję...
 Czas powrotu do Londynu zbliżał się coraz szybciej. Nie mogłem uwierzyć, że spędziłem w tej małej wiosce już tyle czasu... Kto by pomyślał, że ja - Harry Styles będę tak dobrze bawił się w okolicy, gdzie nie ma klubów, w których mógłbym topić smutki.
 To miejsce dało mi wiele energii i motywacji. To tutaj czuję, że żyję. A ludzie... Mike, Leo, Carmen, Ally, Dionne, to najlepsi przyjaciele jakich kiedykolwiek miałem, wiem, że mogę iść do nich i powiedzieć wszystko. Lily... Lily to najlepsza osoba jaką było mi dane poznać. Jest cudowna i ogromnie się cieszę, że jest właśnie moją dziewczyną. Nie obchodzi mnie to co powiedzą inni. Teraz liczy się tylko ona.
- Harry rusz tyłek i chodź ! - zawołała Dionne z dołu. Zaśmiałem się pod nosem i wyszedłem z pokoju. Mieliśmy zamiar iść nad jezioro i korzystać z pięknej pogody, bo już za dwa tygodnie mnie tu nie będzie. Lily nadal nie zdecydowała, czy pojedzie ze mną do Londynu na stałe, teraz nie wie nawet czy pojedzie do ojca...
- Co taki zamyślony ? - zapytał mnie Leo. Dziewczyny szły kilka metrów przed nami i śmiały się głośno.
- Wiesz... Zastanawiam się co będzie później... No wiesz, jak wrócę do Londynu i ogólnie tak myślę, że jesteście wspaniali, a te wakacje, to zdecydowanie najlepsze wakacje w moim życiu. - powiedziałem, a on poklepał mnie po ramieniu.
- Cieszę się. Nie myśl o tym co będzie. Liczy się teraz Harry, a teraz to mamy zamiar dobrze się bawić nad jeziorem. - powiedział i pobiegł do przodu. Chwycił Ally w pasie i przerzucił sobie przez ramię, aby po chwili biec z blondynką w stronę pomostu. Zaśmiałem się i podbiegłem do Lily. Objąłem ją ramieniem i powoli szliśmy patrząc jak zdenerwowana blondynka krzyczy na Leo.
- Harry ? - dziewczyna niepewnie na mnie spojrzała
- Tak skarbie ? - uśmiechnąłem się do niej zachęcająco.
- Muszę pogadać z Tony'm. - powiedziała, a ja mruknąłem pod nosem kilka przekleństw.
- Nie będziesz z nim rozmawiała. - powiedziałem poważnie.
- Nie jesteś moim ojcem Harry. Pójdę z nim porozmawiać czy ci się to podoba czy nie. - powiedziała i przyspieszyła. Westchnąłem zrezygnowany i dołączyłem do niej.
- Pójdę tam z tobą. - powiedziałem. Wiedziałem, że nie dam rady wybić jej tego pomysłu z głowy, dlatego postanowiłem zrobić wszystko, żeby mieć pewność, że Lily jest bezpieczna.
- Boże, Harry mam 19 lat ! Nic mi nie będzie. Umiem o siebie zadbać. - powiedziała i rozłożyła swój ręcznik nie obrzucając mnie ani jednym spojrzeniem. Zdenerwowany usiadłem na swoim ręczniku tuż obok niej i wpatrywałem się w wodę.
- Jesteś na mnie zły prawda ? - zapytała po jakimś czasie.
- Tak. - odpowiedziałem i poczułem jej delikatną dłoń na ramieniu.
- Harry... Nie chcę się z tobą o to kłócić. Ta rozmowa jest nieunikniona. - powiedziała patrząc na mnie.
- Jak sobie pomyślę, co on mógłby ci zrobić, to... Proszę cię Lily... Pozwól mi iść z tobą. - powiedziałem patrząc w jej czekoladowe tęczówki. Przez chwilę się wahała, ale potem westchnęła i kiwnęła głową.
- Dobra. Możesz ze mną iść. - powiedziała, a ja posłałem jej szeroki uśmiech. Gdy tylko wypowiedziała ponownie imię chłopaka przez mój umysł przepłynęło wiele sposobów na zemstę. Miałem odpuścić, ale czy potrafię ?
- Co tak siedzicie ? Wskakujcie do nas ! - krzyknął z wody Mike. Uśmiechnąłem się do siebie i razem z Lily szybko pozbyliśmy się zbędnej odzieży i pognaliśmy do wody.
 Czas szybko nam mijał, cały czas się wygłupialiśmy, rozmawialiśmy, chlapaliśmy wodą, a potem leżeliśmy na ręcznikach i łapaliśmy trochę słońca. Moje myśli znów powróciły do Tony'ego. Zemsta na nim to byłaby dla mnie przyjemność, ale też mógłbym przez to stracić Lily. Czy tego właśnie chciałem ? Czy warto ryzykować ?
 Dziewczyna leżąca obok mnie nie była świadoma jak ważna jest dla mnie. Delikatnie dotknąłem opuszkami palców jej pleców, na co się uśmiechnęła i spojrzała na mnie.
- Co robisz ? - zapytała, a w odpowiedzi posłałem jej tylko cwaniacki uśmiech i wróciłem do kreślenia wzorów na opalonej skórze jej pleców. Mruknęła cicho i ponownie ułożyła głowę na swoich rękach.
- To bardzo przyjemne. - powiedziała po chwili cicho.
- Mhm ? A to ? - zapytałem i delikatnie przejechałem palcami wzdłuż jej kręgosłupa.
- Mmmm... Tak mi dobrze, tak mi rób. - wymamrotała. Uśmiechnąłem się do siebie i oparłem na łokciu, aby lepiej widzieć.
- Wiesz... Jesteś dla mnie bardzo ważna. - powiedziałem, dziewczyna położyła się na boku i wpatrywała we mnie zaciekawiona.
- Nie chcę cię stracić. - dodałem, a ona delikatnie chwyciła moją dłoń i splotła nasze palce.
- Nie stracisz Harry. - powiedziała patrząc mi w oczy. Delikatnie się uśmiechnąłem i pocałowałem ją. Była dla mnie wszystkim.
- Ludzie... Weźcie przestańcie. - mruknął Mike. Lily oderwała się ode mnie i spojrzała na niego.
- A ty nie marudź tylko powiedz jej. - powiedziała do niego dziewczyna, a on się zarumienił i spuścił wzrok.
 Dotarło do mnie, że plan zemsty na Tony'm z Dionne mógłby zniszczyć też związek tej dwójki. Nie zniósłbym myśli, że przeze mnie mój przyjaciel nie będzie z dziewczyną, którą kocha. Nie jestem dupkiem.
 Jeżeli chcę się na nim zemścić muszę działać solo. Nie chcę w to wciagać innych... To byłoby bez sensu. To sprawa między nim, a mną.
- Harry... Możemy iść teraz do Tony'ego ? - zapytała Lily. Kiwnąłem głową i wstaliśmy. Założyłem swoje spodenki i jakąś koszulkę, Lily też ubrała się w swoje szorty i t-shirt.
- Weźcie nasze rzeczy do domu jak będziecie wracać. - powiedziała Lily do reszty i odeszliśmy trzymając się za ręce.
- Harry... Wiesz, że dla niego wystarczającą karą jest to, że jesteśmy razem prawda ? Proszę cię.. Nie rób nic głupiego, bo ja uprzedzam... Jeżeli się na nim jakoś zemścisz to z nami koniec. - powiedziała Lily. Na chwilę zamarłem. Zemsta na chłopaku czy związek z Lily ? Zdecydowanie Tony nie był warty tego, żebym ryzykował mój związek, ale jakaś część mnie nie mogła się powstrzymać. Oniemiały kiwnąłem głową.
- Nie chcę cię stracić. - powtórzyłem słowa, które wypowiedziałem kilka minut wcześniej.
 Dalej szliśmy w ciszy. Dom Ally, w którym mieszkał Tony był niezbyt duży, ale wyglądał dość przytulnie. Lily pewnie pociągnęła mnie za rękę do drzwi i zapukała. Otworzyła jej jakaś kobieta.
- Lily ! Jak miło cię widzieć. Ally jest z Leo. - powiedziała
- Wiem proszę pani. My do Tony'ego. - powiedziała, a kobieta nas wpuściła.
- Siedzi na górze. Wiesz gdzie Lily. - powiedziała kobieta, a my poszliśmy na górę. Lily zapukała do jednych drzwi, a po usłyszeniu cichego "Proszę", weszliśmy.
 Tony siedział na łóżku z gitarą i kartkami przed sobą. Gdy podniósł na nas wzrok widziałem w jego oczach zdziwienie.
- Hej. Możemy ? - zapytała niepewnie moja dziewczyna.
- Tak... Siadajcie. - chłopak odsunął kartki i poklepał miejsce obok siebie na łóżku. Lily tam usiadła, a ja zająłem miejsce na krześle przy biurku.
- Słuchaj Tony... Chyba musimy pogadać. - powiedziała Lily, a on kiwnął głową.
- A możemy w cztery oczy ? - zapytał. - Głupio będę się czuł mówiąc o tym wszystkim przy nim. - dodał wskazując na mnie.
- Zostaję. - warknąłem
- Styles... Wygrałeś, jesteś z nią, nie rozumiem o co ci jeszcze chodzi. Boisz się, ze jej coś zrobię ? Myślisz, że mógłbym coś zrobić dziewczynie którą kocham ? Mylisz się. - powiedział wstając i nerwowo chodząc po pokoju.
- Harry... Proszę. - jęknęła Lily.
- Ale... - zacząłem
- Proszę. - powtórzyła.
- Wrócimy za niedługo. Poczekaj tu, proszę. - powiedziała i wyszli.
 Zostałem sam. W pokoju Tony'ego. Mój wzrok przykuły kartki na łóżku i leżąca tam gitara. Obok tego leżał aparat, którego wcześniej nie zauważyłem. Usiadłem na łóżku i wziąłem do ręki kartki. Czytałem każdą. Anthony pisał piosenki. Nawet fajne piosenki. Potem sięgnąłem po aparat, przeglądał zdjęcia. Wyświetlone było takie, na którym był z Lily. Wtedy coś we mnie pękło. Zdenerwowany cisnąłem aparat na poduszki. Nie wiem, czy to przetrwał. Mógł uderzyć w coś, ale nie przejmowałem się tym.
 Gitara była moim kolejnym celem. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Co mną kierowało ? Sam nie mam pojęcia. To było silniejsze ode mnie. Gdy skończyłem wyszedłem z jego pokoju. Pożegnałem się z jego mamą i usiadłem na trawie pod drzewem, które rosło niedaleko dróżki do domu Ally.
 Po około 10 minutach minęła mnie zdenerwowana Lily. Nawet na mnie nie spojrzała. Wstałem szybko i dołączyłem do niej.
- Lily ... - zacząłem ale mi przerwała.
- Jesteś idiotą ! - warknęła. Czyli była w pokoju Tony'ego.
- Ale... - ponowiłem próbę.
- Nie odzywaj się do mnie. - warknęła. i przyspieszyła. Nie było sensu teraz nic robić. Poczekam aż troszkę ochłonie. Miejmy nadzieję, że będzie ok... Ale teraz... Teraz nie mam żadnych przeszkód, żeby jeszcze bardziej zemścić się na tym chłopaku. Lily jest zła, ale może mi to wybaczy... Mam nadzieję, że wybaczy...
 W domu z Lily nie rozmawialiśmy, znaczy... Ona unikała mnie jak tylko mogła. Leo posłał mi pytające spojrzenie, ale tylko westchnąłem i ruszyłem na górę, do pokoju mojej dziewczyny.
- Lily... - zacząłem zaraz na wejściu.
- Jesteś dupkiem Styles... Ostrzegałam cię. - warknęła do mnie.
- Lily... Skarbie proszę cię nie kończ tego. Wiesz co ? Tak, zrobiłem to. On na to zasłużył, ale... Nie chcę cię stracić rozumiesz?- złapałem ją za rękę, ale szybko ją wyrwała.
- Nie zasłużył na to ! Wiesz co mi powiedział ? Nie wiesz, bo nie zaczekałeś na to tylko zachowałeś się jak dzieciak ! Wiesz co ? Wyjdź i wróć jak dorośniesz ! - wykrzyczała mi w twarz. Trochę zabolało.
- Nie wiesz co ja czuję gdy widzę ciebie z nim! Nie wiesz jak to jest gdy osoba którą kochasz jest sam na sam z inną osobą, która kocha tę osobę co ty ! Nie wiesz jak ja się czułem ! - odpowiedziałem podniesionym głosem.
- Wiesz co Styles... Wyjdź ! Rób co chcesz, zachowuj dalej jak dzieciak, ale nie licz na to, że ja będę to popierała, tolerowała i że nadal będziemy razem. Jeszcze raz coś mu zrobisz i to definitywny koniec. A teraz wyjdź stąd ! Nie mam ochoty na dalszą rozmowę z tobą. - powiedziała odwracając się do mnie plecami. Nie odpowiedziałem. Wyszedłem trzaskając drzwiami i zamknąłem się u siebie.


_______________

Hej kochani !
Rozdział 14 za nami.
Jak wam się podoba ?
Z każdym kolejnym rozdziałem zbliżamy się do kolejnej części, czyli części drugiej tego opowiadania.
Wydaje mi się, ze tamta będzie... Bardziej burzliwa.
:)

Pytanka do was ?
1. Co myślicie o zachowaniu Harry'ego ?
2. Czy związek Harry'ego i Lily się rozpadnie ?
3. Co będzie dalej ?
4. Jak wyobrażacie sobie drugą część ?
5. Czy Lily i Tony się zaprzyjaźnią ?
6. Co będzie po wyjeździe Harry'ego ?

Następny pojawi się w kolejny weekend :P

Kocham was ♥

Mwahh <3

5 komentarzy:

  1. mam nadzieję, że Lily przejdzie ;)
    jeśli chodzi o Harry'ego to trochę go poniosło ale ma co chciał - "zemścił" się...
    pisz dalej. czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ;)))
    Ojć... to się porobiło ;/
    Myślę, że Lily wybaczy Harry'emu :)
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże, o boże... cudneee! :D
    Oj, Harreh, Harreh... xD Coś ty narobił Cx
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :P
    Coś mi się wydaje, że między Lily i Tony'm coś będzie ;|
    Czekam na nn. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh Harry, poniosło chłopaka.
    Mam nadzieję, że się pogodzą
    Super rozdział i już nie mogę doczekać się kolejnego
    http://kochaj-zyj-marz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja Dominika !
    Przepraszam, że nie komentuję ze swojego konta, ale nie jestem w stanie.
    Wszystko mi się zacina.
    Co do rozdziału, to genialny.
    Czekam na kolejny, mam nadzieję, że dam radę przeczytać resztę.
    Przepraszam, jeżeli nie skomentuję jakiegoś rozdziału, bo nie wiem, jak to dalej będzie.


    Dominika.

    OdpowiedzUsuń