poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 33

        Lily:
    Powrót do Londynu był cięższy niż przypuszczałam, że będzie z kilku powodów.  Jednym z nich było to, że nadal gdzieś w środku nie pozbierałam się po tym co zrobił Harry, ale było zdecydowanie lepiej niż na początku. Dużo pomógł mi Nathan, ale nadal nie mogłam zapomnieć o Harrym i chociaż przez ten czas zdążyłam pokochać Nathana, to część mnie nadal nie mogła zapomnieć o kędzierzawym chłopaku.
    Tego dnia Nathan miał wrócić z Gloucester i już nie mogłam się doczekać aż znów go zobaczę, od samego rana chodziłam z szerokim uśmiechem na ustach, a gdy nadeszła pora, kiedy pociąg Nath'a miał się pojawić w Londynie zapakowałam się do auta razem z Tom'em i pojechaliśmy na dworzec.
- Zależy ci na nim co ? - zapytał mnie Parker.
- Aż tak to widać ? - zapytałam niepewnie, a on się zaśmiał.
- To nic złego Lily. Zasługujesz na to, żeby być szczęśliwa. Oboje zasługujecie. - powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
    Przez resztę drogi Tom nabijał się ze mnie wymyślając coraz to dziwniejsze rzeczy, począwszy od nazwy shippu mojego i Sykes'a, a skończywszy na tym jak wyglądałyby nasze dzieci, co nawet mnie śmieszyło, bo Tom wczuł się w opisywanie ich i przyznam szczerze, że nie wiedziałam, że Tom tak bardzo się wkręci.
    Na parkingu szybko wyskoczyłam z auta, co Tom skomentował tylko urażonym spojrzeniem i trzaśnięciem drzwiami. W odpowiedzi uśmiechnęłam się szeroko i zaczekałam aż do mnie dołączy.
- Ale urocze byłyby takie szkraby. Byłbym chrzestnym prawda ? No ja wiem, że dopiero drugiego, bo pierwszy jest Leo i tak dalej, ale drugiego Ale nie, drugiego będzie ten cały Mike prawda ? No to dopiero trzeciego ? Albo nie ! Będę chrzestną co ? - zapytał, a ja się roześmiałam.
- Chrzestną ? Serio Tom ? - zapytałam go, na co ochoczo przytaknął głową.
- Wiesz, że jesteś facetem ? - zapytałam.
- Pff ! Będę jak Conchita Wurst ! - powiedział, a ja pokiwałam z niedowierzaniem głową i weszłam do budynku dworca szukając odpowiedniego peronu. Tom szedł obok i tłumaczył mi jaka byłaby z niego cudowna matka chrzestna dla mojego dziecka, ale przerwałam mu tłumacząc, że nie chcę mieć dziecka z Nathanem.
- Na razie nie chcesz. Ale jak będziesz chciała, to wiesz... - zaczął.
- Jezu Tom, nawet nie jesteśmy razem, a ty mi o dziecku gadasz już ponad 30 minut. - jęknęłam
- Ale ze mnie byłaby świetna matka chrzestna Lily ! Zabierałbym małą na lekcje baletu, albo na plac zabaw, a gdyby to był chłopczyk, to grałbym z nim w piłkę. - powiedział.
- A Leo ? - zapytałam śmiejąc się.
- On gotowałby zupki, kaszki. - powiedział przekonany.
- Nie sądzę, żeby to się mu spodobało Tom. - zaśmiałam się ponownie.
- Obiecaj, że będę matką chrzestną twojego dziecka ! - powiedział poważnie, ale wtedy w tłumie zobaczyłam znajomą postać. Nathan szedł rozglądając się, a za sobą ciągnął olbrzymią walizkę.
- Nath ! - pisnęłam i rzuciłam się mu na szyję mocno się do niego przytulając. Odwzajemnił mój uścisk niemal od razu i okręcił nas wokół.
- Tęskniłem za tobą Mała. - powiedział z uśmiechem stawiając mnie na ziemi.
- Ja za tobą też Nath. - powiedziałam.
- Siema stary. - Tom podszedł do nas i poklepał Nath'a po ramieniu, a potem spojrzał na mnie groźnie.
- Nie obiecałaś. - powiedział
- Tom, pogadamy o tym jak już ta sytuacja będzie miała miejsce, albo chociaż się do niej zbliżę ok ? - zapytałam żeby zakończyć ten temat, na co Parker ochoczo przytknął i wziął od Nathana walizkę.
- Nie poradzisz tego przecież. - skomentował i ruszył przodem.
- Dałbym sobie radę ! - syknął Nath, a potem spojrzał na mnie z uśmiechem
- Jak było w USA ? - zapytał obejmując mnie ramieniem, gdy szliśmy do auta.
- Super. Muszę cię tam kiedyś zabrać. - powiedziałam.
- Obiecałaś mi to. - zachichotał.
- Wiem Nath. - powiedziałam śmiejąc się.
    Wtedy wpadł na mnie jakiś chłopak, ale gdy zobaczyłam jego twarz zamarłam. Louis Tomlinson. Zmierzył wzrokiem mnie i Sykes'a, a potem zacisnął usta w cienką linię zanim się odezwał.
- Szczęścia życzę. - mruknął i odszedł.
    Stałam chwilę wpatrując się w jego oddalającą sie sylwetkę i nie mogłam nic zrozumieć. O co mu chodziło ? W moich oczach automatycznie pojawiły się łzy razem z napływającymi do głowy wspomnieniami Harry'ego.
- Chodźmy lepiej. - powiedział Nathan i pociągnął mnie do auta.

        Harry:
    Wróciłem do Londynu po świętach i spotkaliśmy się całym zespołem w domu, żeby pogadać o sam nie wiem czym. Kolejnej płycie, następnej trasie, czy czymś takim. Byłem pierwszy, no nie licząc Lou, który razem z Els siedzieli na kanapie gdy tylko zajrzałem do salonu.
- Harry, widziałem dziś Lily. - powiedział Lou, a Els uderzyła go w ramię.
- Gdzie ? - zapytałem siadając prosto i wpatrując się w niego wyczekująco.
- Szła z Sykes'em na dworcu, jak byłem po Els, to ich widziałem. - powiedział
    Wiedziałem, że tak będzie, ale nadal nie potrafiłem się z tym pogodzić. Ona zasługiwała na wszystko co najlepsze, a skoro Nathan jej dawał szczęście, to powinienem to uszanować, ale nie mogłem, miałem wrażenie, że ją zrani. Moja podświadomość wówczas podrzucała mi myśli, że ja też ją zraniłem i powinienem dać jej możliwość ułożenia sobie życia na nowo.
- Była szczęśliwa ? - zapytałem niepewnie.
- Zanim na nią wpadłem, to śmiała się z Nathan'em. Potem miała minę jakby zobaczyła ducha. - powiedział, a ja westchnąłem.
- Co mam zrobić ? - zapytałem cicho.
- Dać sobie z nią spokój. - powiedział Lou.
- Nie potrafię.- mruknąłem.
- Napisz jej list jak chcesz. - powiedziała Els z uśmiechem.
- Taki pożegnalny w sensie ? - zapytałem
- Tak. To ci pomoże Harry. Jakoś musisz to zakończyć. - powiedziała, a ja kiwnąłem głową.
    Miała rację, musiałem zakończyć to wszystko, nie radziłem sobie z tymi myślami, więc przelanie ich na papier byłoby dobrym pomysłem. Postanowiłem, że zrobię to gdy tylko wrócę do domu.


        Nathan:
    Znów byłem z Lily i to było niesamowite uczucie znów mieć ją obok siebie. Mama i Jess miały rację, zakochałem się w niej, ale pewności nabrałem dopiero gdy poczułem jak wtula się we mnie na dworcu, dopiero gdy usłyszałem jej melodyjny głos i ujrzałem te cudowne czekoladowe tęczówki.
    Była niesamowita i piękna w każdym calu, mógłbym z nią rozmawiać godzinami, lub zwyczajnie milczeć patrząc w gwiazdy, mógłbym codziennie robić jej śniadania do łóżka tylko po to, żeby zobaczyć jej uśmiech, bo kiedy się uśmiechała wyglądała jeszcze piękniej, jej oczy wówczas tak cudownie błyszczały.
    Przy niej stawałem się naiwnym romantykiem, ale nie przeszkadzało mi to, dopóki ona była obok. Nie wyobrażałem sobie, że miałaby zniknąć, że miałoby jej nie być. Bałem się, że gdy dowie się, co do niej czuje to ucieknie i więcej jej nie zobaczę, więc postanowiłem zachować to dla siebie.
- O czym myślisz ? - zapytał Leo siadając obok mnie na kanapie. Wszyscy poszli już spać, wszyscy poza naszą dwójką. Leo cierpiał przez zmianę strefy czasowej, czego mu współczuję, bo o ile Lily i Ally funkcjonowały normalnie już po jednej nocy, to on nadal się nie przestawił.
- O życiu. - powiedziałem, a on się zaśmiał.
- O Lily prawda ? - zapytał
- To aż takie oczywiste ? - zapytałem
- Gapisz się na nią cały czas od kiedy przyjechałeś. Nath tylko jej nie zrań. - powiedział i włączył TV.
- Coś mi nie gra jeśli chodzi o ciebie. Nie będzie wykładu ? - zapytałem, a on się zaśmiał.
- Zrozumiałem, że muszę pozwolić jej popełniać błędy Nath. - powiedział i zaczął przeskakiwać po kanałach.
- Oglądasz ze mną, czy idziesz spać ? - zapytał.
- Oglądam. - mruknąłem i wbiłem wzrok w TV.


_____________________________
Dum, dum, dum, dum !
Rozdział 33.
Blog ma już rok, z czego jestem zdziwiona xD
Przecież ja go dopiero zakładałam !
Ale nie ważne. Teraz spinam się i piszę rozdziały do przodu, żeby was nie zaniedbywać i będę wstawiała częściej.
Dziś natchnęła mnie baletnico-wróżka hahahaha Nie, nic.

Rozmawiałam sobie z Dominiką i wysyłałyśmy sobie na TT śmieszne zdjęcia i gify, no i ja trafiłam na takie oto zdjęcie Harry'ego i uzgodniłyśmy, że to 1. Najlepszy photoshop ever. 2. Baletnico-wróżka. 3. zryło nam totalnie psychikę xD



Nie będę już was zanudzać.

Co myślicie o rozdziale ?


Mwahhh 

5 komentarzy:

  1. Hahaha, znów mi się to przypominało :)
    Baletnico-wróżka wymiata!
    Haha, znów śmieje się z tego. Jestem ciekawa ile jeszcze czasu będę miała ten obrazek przed oczami :p
    Chyba bardzo długo.
    To była najlepsza rozmowa ever i jestem wdzięczna tej osobie, która zrobiła ten photoshop. Uwielbiam ją :)
    A co do rozdziału to cudowny.
    Cieszę się ze szczęścia Nath'a i Lily, chociaż żałuję trochę Harry'ego, ale według mnie należało mu się.
    Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ten list, w sensie jak zostanie napisany.

    Czekam na next Skarbie.
    Twój LouLou

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały czas siedzi mi w głowie tylko i wyłącznie Tom jako Conchita lol xd W sumie to niezłą laska z niego, takie tap madl omg ^^ Jak Lily go nie weźmie, to przekaż, że może zostać matką chrzestną moich dzieci, luzik, się załatwi choćby zaraz :D Mówiłam! Mówiłam, że oni muszą być razem?! MÓWIŁAM! I miałam rację! Oni są sobie pisani i teraz to już w ogóle nie wyobraża sobie tego, że będą oddzielnie. Liczyłam, że może Leo się wygada o tym co słyszała z rozmowy Ally i Lily, ale nie, bo na facetach to nigdy nie można polegać, a tak to Nath miałby pewność o swoich uczuciach. -.- A ten Lou to mógłby być milszy -.- Ta wiem, będzie tylko gorzej xd No i mam nadzieję, że od uczuć do Nathana nie odwiedzie Lily ten list Harrego, bo to by była klapa ;/ A tak to rozdział cudowny :* Czekam na ten nagłóweczek,na matkę chrzestną Tomcia i na parkę #Naly lub #Lithan xd Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O Matko! Rozdział cudowny! Założę się, że będzie mi się to śniło w nocy! hah <3 Świetnie piszesz :) Zazdroszczę ci tego ^^
    Czekam na następny! x
    Zapraszam do mnie: http://i-couldnt-tell-you-the-truth.blogspot.com/
    Miło by było gdybyś mi coś doradziła na temat pisania :) x
    Proszę zerknij na mojego bloga! To wiele dla mnie znaczy ^^.
    Luff you <3
    Jadee Xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Baletnico-wróżka ? :D
    Hahahahahahahahahah ;D
    Dobra a teraz coś o rozdziale :)
    Jak zawsze piękny , cudowny , świetny...Po prostu BOSKI ! <3
    ''- Nath ! - pisnęłam i rzuciłam się mu na szyję mocno się do niego przytulając. Odwzajemnił mój uścisk niemal od razu i okręcił nas wokół.
    - Tęskniłem za tobą Mała. - powiedział z uśmiechem stawiając mnie na ziemi.
    - Ja za tobą też Nath. - powiedziałam.''
    Awwwwwwwwwwwwww *----* Kocham ten fragment <3
    Piszesz na prawdę bardzo , bardzo fajnie i ciekawie *.*
    Co by tu jeszcze ? :> Chyba tyle :D
    A więc czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń