Z dziadkami rozmawialiśmy do późna, nie mogłem uwierzyć, że ten miesiąc minął tak szybko. Tak świetnie się bawiłem, tutaj zrozumiałem jak chcę żyć. Ale będzie i brakowało dosłownie wszystkiego co jest związane z tym miejscem...
Rano nie miałem ochoty wstawać, nie cieszył mnie powrót do Londynu. Chciałem tu zostać. Koniec końców podniosłem się z łóżka i ogarnąłem. Koniec z dziwnymi podartymi spodniami i brzydkimi kurtkami. Ubieram się jak chcę i nie obchodzi mnie co na to menager. Założyłem na siebie zwykłe jeansy, bo w Londynie pewnie nie będzie zbyt ciepło, białą koszulkę i z walizką zszedłem na dół.
W kuchni byli dziadkowie i rozmawiali jedząc śniadanie, walizkę zostawiłem w holu, wyjedziemy dopiero po obiedzie, ale mimo wszystko... To już niedługo... Lily i Leo wpadli do kuchni chwilę po mnie i usiedli na krzesłach włączając się do rozmowy. Ja tylko siedziałem i słuchałem.
- Harry kochany, co się dzieje ? - zapytała babcia. Była kochana.
- Nic takiego... Zwyczajnie nie mam ochoty wracać do Londynu. - odpowiedziałem
- Oj chłopcze. Zawsze możesz do nas wrócić. - powiedziała, a dziadek jej przytaknął.
- Dziękuję. Za wszystko. - powiedziałem.
- Ohh nie ma za co. - odpowiedział dziadek.
- Jeżeli mógłbym coś dla was zrobić... - zacząłem
- Opiekuj się Lily. - odpowiedział dziadek.
- Będę. - zapewniłem spoglądając na dziewczynę.
- Pojadę po Ally. - powiedział Leo i wyszedł, a ja westchnąłem
Cisza jaka zapanowała w kuchni była nie do zniesienia. Każdy pogrążył się w myślach, a ja myślałem, że mnie szlag trafi, nie wiedziałem co mam zrobić. Wszystko mnie przerastało.
Lily złapała mnie za rękę i posłała mi jeden ze swoich uśmiechów, ten zarezerwowany tylko dla mnie. Blado się uśmiechnąłem. Wiedziałem, że po powrocie do Londynu nie będzie łatwo, a ta chwila była coraz bliżej.
Nagle dziewczyna wstała i poszła do salonu, a po chwili wróciła z wielkim albumem, który położyła na środku stołu.
- Powspominamy co ? - spojrzała na dziadków i otworzyła album.
Słuchając ich opowieści dotarło do mnie, że to przeze mnie ona wyjedzie, że zostawi ich. Widziałem jak ciężko jej wyjechać, a jeszcze na to nalegałem. Jestem zwykłym egoistycznym palantem. Nie pomyślałem o tym, co czuje ona i jej dziadkowie.
- Co taki zamyślony ? - zapytała mnie nagle.
- Umm... Moglibyśmy porozmawiać ? - zapytałem. Kiwnęła głową i wyszliśmy na schody. Usiadłem, a ona obok mnie.
- Jeżeli nie chcesz jechać, to ja zrozumiem. Wiesz... Nie myślałem o tym wcześniej. - bąknąłem, a ona się zaśmiała
- Hazz, gdybym nie chciała, to nie jechałabym. Jest mi ciężko ich zostawić po tylu latach, ale chcę jechać. - powiedziała.
- Na pewno ? Ja zrozumiem. - powiedziałem
- Na 100%. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek, po czym wstała i wróciła do środka.
Ja zostałem jeszcze chwilę na świeżym powietrzu. To już koniec. Ostatnie godziny tutaj... Ten czas tak szybko zleciał. To był najlepszy miesiąc mojego życia. Miesiąc bez paparazzi, fanów, bez ciągłych narzekań menagera i chłopaków, miesiąc bycia normalnym chłopakiem.
Po powrocie do Londynu wszystko się zmieni. Nic nie będzie takie samo. Nie wiem czy damy radę, niczego nie jestem pewien, ale chcę spróbować. Dla niej.
- Harry skarbie, jesteś gotowy ? - zapytała babcia wychodząc z domu.
- Nie. Ale już czas. - przyznałem wstając. Dziadkowie mieli nas odwieźć na lotnisko. Oczywiście nie obyło się bez pożegnalnego zdjęcia przed domem. Tata Mike'a podjechał po nas swoim vanem, do którego zapakowaliśmy walizki i sami wsiedliśmy. Cały czas trzymałem rękę Lily. Nie chciałem jechać.
Droga na lotnisko była długa, ale tym razem mi to nie przeszkadzało, wpatrywałem się w krajobraz za oknem, który zmienił się z malowniczej wioski na szare miasto i zaparkowaliśmy pod lotniskiem.
- Powodzenia dzieciaki. - powiedział ojciec Mike'a.
- Do widzenia. - powiedzieliśmy równo i z dziadkami wyszliśmy.
Moja dłoń kurczowo zaciśnięta na dłoni Lily, wzrok kilku nastolatek na nas, świadomość, że to już koniec, że właśnie w tym momencie to wszystko się kończy. Że już po wakacjach.
- Babciu ! - zawołała Lily i razem z Leo przytulili staruszkę, a ja podszedłem do dziadka.
- Wiesz co chłopcze ? Nigdy nie przypuszczałem, że obcego dzieciaka tak szybko pokocham jak rodzonego wnuka. Chodź niech cię uściskam. - powiedział, a ja go przytuliłem.
- Dziękuję dziadku. - powiedziałem. - Będę tęsknił. - dodałem
- Pamiętaj Harry. Nasz dom od teraz jest też twoim domem, zawsze możesz tu wrócić. - powiedział, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Dziękuję. - powiedziałem szczerze wzruszony.
- Ohh nie becz. - zaśmiał się. Oddaliłem się i przytuliłem babcię, a bliźniaki podeszły do dziadka.
- Dbaj o siebie kochany. Pamiętaj, że do nas możesz wrócić, gdyby tam ci się nie udało. Dbaj o siebie i nie pozwól sobą pomiatać. Dałeś radę przebić się przez bariery mojej wnuczki, dokonałeś niemożliwego. - powiedziała przytulając mnie.
- Będę za tobą tęsknił babciu. - powiedziałem
- Musicie nas odwiedzić niedługo. - powiedziała.
- Niech babcia nie płacze. - zaśmiałem się i sam otarłem swoje łzy.
- I kto to mówi chłopcze ? Ohh beksy z nas. - powiedziała, a ja kiwnąłem głową.
- Musimy iść. - powiedział Leo. Kiwnąłem głową i podszedłem do niego, Ally i Lily, złapałem jej dłoń i spojrzałem na dziadków.
- Kochamy was. - powiedzieli.
- My was też. - odpowiedzieliśmy równo i lekko się uśmiechnęliśmy.
- Odwiedźcie nas niedługo ! - powiedział dziadek.
- Odwiedzimy. - zapewniła Lily przez łzy i odwróciliśmy się idąc do bramek.
Nie mogę uwierzyć, że to już ten moment. Leo otarł łzy, lekko się uśmiechnął, spojrzał na Ally i na nas.
- Choćby nie wiem co razem ? - zapytał
- Pewnie. - odpowiedzieliśmy.
- Nie damy się tam. O nie ! - powiedziała Ally
- Nigdy w życiu. - zapewniłem.
W samolocie jak zwykle było nudno. Lily zasnęła po godzinie lotu, Leo i Ally też smacznie spali, a ja siedziałem i myślałem.
Co będzie dalej ? Czy Lily wytrzyma presję ? Czy dam radę pogodzić się z chłopakami ? Czy może jedynym wyjściem będzie odejście z zespołu ? Nie mam pojęcia... Nie wiem. Zobaczymy co przyniesie jutro. Wiem jedno. Nigdy nie zrezygnuję z bycia z Lily. Nigdy.
____________________________
Rozdział jest krótki i taki dziwny, ale to taki jakby epilog części pierwszej :D
Jeeej *.*
To już ten moment.
Aż dziwnie...
Jak zakładałam bloga nie myślałam o części drugiej. To miał być już koniec.
Ale z czasem...
Jak myślicie ?
Czy związek Lily i Harry'ego przetrwa ?
Nie wiem co pisać...
DEDYK DLA DOMINIKI :*
Kocham cię <3
Twój blog był boski, epilog taki... zaskoczyłaś mnie w nim :D
Nowy też zapowiada się super i czytam :D
Ogólnie dedyk dla ciebie, bo jesteś wspaniała, masz ogromny talent i dlatego, że brakuje mi naszych rozmów na TT i FB :D
Kocham was wszystkich <3
Dziękuję, za każdy komentarz :D
NEXT = 6 KOMENTARZY
Zadawajcie mi pytania na Ask, śmiało. Odpowiem :D
Mwahh ♥
Rano nie miałem ochoty wstawać, nie cieszył mnie powrót do Londynu. Chciałem tu zostać. Koniec końców podniosłem się z łóżka i ogarnąłem. Koniec z dziwnymi podartymi spodniami i brzydkimi kurtkami. Ubieram się jak chcę i nie obchodzi mnie co na to menager. Założyłem na siebie zwykłe jeansy, bo w Londynie pewnie nie będzie zbyt ciepło, białą koszulkę i z walizką zszedłem na dół.
W kuchni byli dziadkowie i rozmawiali jedząc śniadanie, walizkę zostawiłem w holu, wyjedziemy dopiero po obiedzie, ale mimo wszystko... To już niedługo... Lily i Leo wpadli do kuchni chwilę po mnie i usiedli na krzesłach włączając się do rozmowy. Ja tylko siedziałem i słuchałem.
- Harry kochany, co się dzieje ? - zapytała babcia. Była kochana.
- Nic takiego... Zwyczajnie nie mam ochoty wracać do Londynu. - odpowiedziałem
- Oj chłopcze. Zawsze możesz do nas wrócić. - powiedziała, a dziadek jej przytaknął.
- Dziękuję. Za wszystko. - powiedziałem.
- Ohh nie ma za co. - odpowiedział dziadek.
- Jeżeli mógłbym coś dla was zrobić... - zacząłem
- Opiekuj się Lily. - odpowiedział dziadek.
- Będę. - zapewniłem spoglądając na dziewczynę.
- Pojadę po Ally. - powiedział Leo i wyszedł, a ja westchnąłem
Cisza jaka zapanowała w kuchni była nie do zniesienia. Każdy pogrążył się w myślach, a ja myślałem, że mnie szlag trafi, nie wiedziałem co mam zrobić. Wszystko mnie przerastało.
Lily złapała mnie za rękę i posłała mi jeden ze swoich uśmiechów, ten zarezerwowany tylko dla mnie. Blado się uśmiechnąłem. Wiedziałem, że po powrocie do Londynu nie będzie łatwo, a ta chwila była coraz bliżej.
Nagle dziewczyna wstała i poszła do salonu, a po chwili wróciła z wielkim albumem, który położyła na środku stołu.
- Powspominamy co ? - spojrzała na dziadków i otworzyła album.
Słuchając ich opowieści dotarło do mnie, że to przeze mnie ona wyjedzie, że zostawi ich. Widziałem jak ciężko jej wyjechać, a jeszcze na to nalegałem. Jestem zwykłym egoistycznym palantem. Nie pomyślałem o tym, co czuje ona i jej dziadkowie.
- Co taki zamyślony ? - zapytała mnie nagle.
- Umm... Moglibyśmy porozmawiać ? - zapytałem. Kiwnęła głową i wyszliśmy na schody. Usiadłem, a ona obok mnie.
- Jeżeli nie chcesz jechać, to ja zrozumiem. Wiesz... Nie myślałem o tym wcześniej. - bąknąłem, a ona się zaśmiała
- Hazz, gdybym nie chciała, to nie jechałabym. Jest mi ciężko ich zostawić po tylu latach, ale chcę jechać. - powiedziała.
- Na pewno ? Ja zrozumiem. - powiedziałem
- Na 100%. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek, po czym wstała i wróciła do środka.
Ja zostałem jeszcze chwilę na świeżym powietrzu. To już koniec. Ostatnie godziny tutaj... Ten czas tak szybko zleciał. To był najlepszy miesiąc mojego życia. Miesiąc bez paparazzi, fanów, bez ciągłych narzekań menagera i chłopaków, miesiąc bycia normalnym chłopakiem.
Po powrocie do Londynu wszystko się zmieni. Nic nie będzie takie samo. Nie wiem czy damy radę, niczego nie jestem pewien, ale chcę spróbować. Dla niej.
- Harry skarbie, jesteś gotowy ? - zapytała babcia wychodząc z domu.
- Nie. Ale już czas. - przyznałem wstając. Dziadkowie mieli nas odwieźć na lotnisko. Oczywiście nie obyło się bez pożegnalnego zdjęcia przed domem. Tata Mike'a podjechał po nas swoim vanem, do którego zapakowaliśmy walizki i sami wsiedliśmy. Cały czas trzymałem rękę Lily. Nie chciałem jechać.
Droga na lotnisko była długa, ale tym razem mi to nie przeszkadzało, wpatrywałem się w krajobraz za oknem, który zmienił się z malowniczej wioski na szare miasto i zaparkowaliśmy pod lotniskiem.
- Powodzenia dzieciaki. - powiedział ojciec Mike'a.
- Do widzenia. - powiedzieliśmy równo i z dziadkami wyszliśmy.
Moja dłoń kurczowo zaciśnięta na dłoni Lily, wzrok kilku nastolatek na nas, świadomość, że to już koniec, że właśnie w tym momencie to wszystko się kończy. Że już po wakacjach.
- Babciu ! - zawołała Lily i razem z Leo przytulili staruszkę, a ja podszedłem do dziadka.
- Wiesz co chłopcze ? Nigdy nie przypuszczałem, że obcego dzieciaka tak szybko pokocham jak rodzonego wnuka. Chodź niech cię uściskam. - powiedział, a ja go przytuliłem.
- Dziękuję dziadku. - powiedziałem. - Będę tęsknił. - dodałem
- Pamiętaj Harry. Nasz dom od teraz jest też twoim domem, zawsze możesz tu wrócić. - powiedział, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Dziękuję. - powiedziałem szczerze wzruszony.
- Ohh nie becz. - zaśmiał się. Oddaliłem się i przytuliłem babcię, a bliźniaki podeszły do dziadka.
- Dbaj o siebie kochany. Pamiętaj, że do nas możesz wrócić, gdyby tam ci się nie udało. Dbaj o siebie i nie pozwól sobą pomiatać. Dałeś radę przebić się przez bariery mojej wnuczki, dokonałeś niemożliwego. - powiedziała przytulając mnie.
- Będę za tobą tęsknił babciu. - powiedziałem
- Musicie nas odwiedzić niedługo. - powiedziała.
- Niech babcia nie płacze. - zaśmiałem się i sam otarłem swoje łzy.
- I kto to mówi chłopcze ? Ohh beksy z nas. - powiedziała, a ja kiwnąłem głową.
- Musimy iść. - powiedział Leo. Kiwnąłem głową i podszedłem do niego, Ally i Lily, złapałem jej dłoń i spojrzałem na dziadków.
- Kochamy was. - powiedzieli.
- My was też. - odpowiedzieliśmy równo i lekko się uśmiechnęliśmy.
- Odwiedźcie nas niedługo ! - powiedział dziadek.
- Odwiedzimy. - zapewniła Lily przez łzy i odwróciliśmy się idąc do bramek.
Nie mogę uwierzyć, że to już ten moment. Leo otarł łzy, lekko się uśmiechnął, spojrzał na Ally i na nas.
- Choćby nie wiem co razem ? - zapytał
- Pewnie. - odpowiedzieliśmy.
- Nie damy się tam. O nie ! - powiedziała Ally
- Nigdy w życiu. - zapewniłem.
W samolocie jak zwykle było nudno. Lily zasnęła po godzinie lotu, Leo i Ally też smacznie spali, a ja siedziałem i myślałem.
Co będzie dalej ? Czy Lily wytrzyma presję ? Czy dam radę pogodzić się z chłopakami ? Czy może jedynym wyjściem będzie odejście z zespołu ? Nie mam pojęcia... Nie wiem. Zobaczymy co przyniesie jutro. Wiem jedno. Nigdy nie zrezygnuję z bycia z Lily. Nigdy.
____________________________
Rozdział jest krótki i taki dziwny, ale to taki jakby epilog części pierwszej :D
Jeeej *.*
To już ten moment.
Aż dziwnie...
Jak zakładałam bloga nie myślałam o części drugiej. To miał być już koniec.
Ale z czasem...
Jak myślicie ?
Czy związek Lily i Harry'ego przetrwa ?
Nie wiem co pisać...
DEDYK DLA DOMINIKI :*
Kocham cię <3
Twój blog był boski, epilog taki... zaskoczyłaś mnie w nim :D
Nowy też zapowiada się super i czytam :D
Ogólnie dedyk dla ciebie, bo jesteś wspaniała, masz ogromny talent i dlatego, że brakuje mi naszych rozmów na TT i FB :D
Kocham was wszystkich <3
Dziękuję, za każdy komentarz :D
NEXT = 6 KOMENTARZY
Zadawajcie mi pytania na Ask, śmiało. Odpowiem :D
Mwahh ♥
Tonę w morzu własnych łez :* |
Ooo to było takie słodkie, po prostu cudowne i nieco wzruszające.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać następnego. Wstawiaj szybko.
http://zayn-rosemary-harry.blogspot.com/
Dedyk dla mnie?
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie.
Nawet nie wiesz, jaki mam zaciesz.
Kocham Cię ♥
I to bardzo, bardzo, bardzo...
hahaha, odbija mi :D
Ale co tam, trochę pozytywnej energii nie zaszkodzi.
Co do związku Harry'egi i Lily, to nie wiem. Mam pewne domyślenia, ale nie będę ich zdradzać.
Buziaki :**
Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com
Dominika.
I koniec wakacji, Harry musi wracaj do Londynu i ciekawa jestem co tam będzie się działo.
OdpowiedzUsuńKoniec części pierwszej, nie mogę doczekać się już drugiej, a co do związku Harry'ego i Lily mam nadzieję, że przetrwa.
Pisz proszę szybko nastepny.
Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam. Miałam zawalone dni. A do tego teraz jestem chora i muszę siedzieć w domu. Chyba uda mi się w końcu napisać coś u siebie. Dobra nie zanudzam cię.
Życzę weny :D
Pozdrawiam <3
To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni...-przepraszam, odbija mi XD Dobra teraz na poważnie .. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :D
Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej... :D
Nie mogę doczekać next'a :*
Harry i Lily mają być razem do końca tego opowiadania, ale coś mi się wydaje, że za łatwo z tobą nie będą mieć XDDD
Kocham ♥
Zapraszam na imagin http://and-let-me-kiss-youuu.blogspot.com/p/imaginy.html :D
Łatwo ze mną nie będą mieć mówisz ?
UsuńCzemu tak sądzisz ? xD
Ja wiem, wredota ze mnie, a Sarkazm to moje drugie imię itd... xD
Przejrzałaś mnie -.- xD
Wymyślę coś jeszcze, że wszystkich was zaskoczę ! xD
Mwahh ♥
Jakieś takie przeczucie xD
UsuńPrzepraszam, nie chciałam XDDD
No to czekam na tą niespodziankę :D
O Bosz , O Bosz <3333
OdpowiedzUsuńCudny rozdział C:
Wszystko normalnie takie sweet ♥
Ciekawe co będzie dalej aż nie mogę się doczekać *.*
Dawaj szybko next'a :)