sobota, 29 marca 2014

Rozdział 27 - EPILOG


    Zamknięty w czterech ścianach swojego pokoju w rodzinnym Holmes Chapel płakał. Słone łzy spływały po jego policzkach i moczyły zdjęcie, które trzymał w dłoniach.
    To był koniec. Koniec tego, co miało trwać wiecznie. Nie mógł pogodzić się z faktem, że już nie będzie tak jak kiedyś. Najgorsza jednak była dla niego świadomość, że to wszystko jego wina, że przez jego głupotę cierpi najważniejsza dla niego osoba. Że ją stracił i już nie odzyska.
    Jego matka, ojczym, siostra, przyjaciele a nawet fani nie potrafili mu pomóc. Chociaż bardzo chcieli, to nie potrafili. Każdy próbował z nim rozmawiać, ale on nie chciał tego. Chciał być sam. Po to przyjechał do Holmes Chapel. Chciał zaszyć się w rodzinnym domu.
    Pukanie do drzwi wyrwało go z zamyślenia. Otarł łzy z policzków, odłożył zdjęcie i wstał, żeby otworzyć. Zobaczył swoją matkę, która bez słowa go przytuliła. Dłużej nie mógł przed nią udawać twardego i płakać tylko gdy nikt nie widzi. Weszli do środka, zamknął drzwi i zaczął płakać w ramionach matki.
    Ból jaki odczuwał był niewyobrażalny i doskonale wiedział, że na niego zasługuje, że zasługuje na najgorsze po tym co zrobił, ale nie mógł znieść myśli, że Ona też cierpi, że ją też boli.
- Będzie dobrze Harry. - powiedziała kobieta głaszcząc syna po plecach.
- Nie będzie mamo. Zniszczyłem to. - powiedział chłopak i wyswobodził się z uścisku kobiety. Usiadł na brzegu łóżka i ukrył twarz w dłoniach.
    Nie wiedziała dlaczego to koniec związku jej syna i Lily. Harry nie wspomniał ani słowem o tym od czasu przyjazdu. Nadal wygląda źle, ale już jest lepiej niż gdy zobaczyła go pod domem pierwszy raz od dłuższego czasu.
    Wracała wtedy z pracy późnym popołudniem. Padało dość mocno, a on siedział na schodach, cały przemoczony. Twarz ukrył w dłoniach i cały drżał. Mokre loki poprzyklejały mu się do czoła, a oczy były czerwone od płaczu. Gdy go zobaczyła w takim stanie jej serce niemal wyskoczyło z piersi. Była w szoku. Wtedy wypowiedział tylko kilka słów. Powiedział "Zniszczyłem wszystko mamo."
    Nie pytała, bo wiedziała, że nic jej nie powie. Potrzebował chwili na poukładanie sobie wszystkiego. Dopiero gdy dwa dni później zadzwonił do niej Zayn dowiedziała się, że Harry i Lily już nie są razem. Nie miała okazji jej poznać, ale Harry dużo o niej mówił. Kochał ją i nie wiedziała dlaczego tak nagle zerwali i co gorsze - dlaczego Harry aż tak źle to znosi.
    To było dwa tygodnie wcześniej, a on nadal całe dnie spędzał w swoim pokoju i nie chciał z nikim rozmawiać. Martwiła się o niego.
    Nie myślał o niczym innym jak o tym co zrobił, jak bardzo ją zranił i jak głupi był. Wiedział, że ma nikłe szanse na odzyskanie jej. Nie wybaczyłaby mu tego. Kochała go i wiedział o tym, ale posunął się za daleko. Nie zasłużyła na to co on jej zrobił.
    Zastanawiał się, czy dobrze robił wpychając się między nią, a Tony'ego. Gdyby nie on pewnie byłaby z chłopakiem. Wiedział, że on nigdy nie zrobiłby tego co on. Zdążył poznać Tony'ego na tyle, żeby wiedzieć, że nigdy nie skrzywdziłby Lily.
- Zdradziłem ją mamo. - wyszeptał, a jego matka usiadła obok i położyła mu dłoń na plecach.
    Chciał cofnąć czas. Chciał wszystko naprawić, ale nie potrafił. Kolejna fala łez spłynęła po jego czerwonych od płaczu policzkach i spadła na puszysty dywan. Wszystko przypominało mu o niej. A on chciał, żeby tak było. Mimo wszystko nie chciał o niej zapomnieć. Gdy o niej myślał czuł bół. Czuł pustkę. Chciał znów być blisko niej, ale wiedział, że to tylko i wyłącznie jego wina, że nie może jej przytulić.
    Potrzebował jej. Potrzebował jej uśmiechu, jej głosu, jej ciepła, jej pocałunków, jej całej. Była dla niego wszystkim i gdy ją stracił czuł wielką pustkę. Nie potrafił się podnieść. Nie bez niej.
- Zniszczyłem wszystko mamo. Zniszczyłem NAS.



_________________________________

Hej Skarby.
Jest tu ktoś jeszcze ?

Jak widzicie dodałam Epilog, ale to od was zależy, czy powstanie kolejna część tego opowiadania.
Jeżeli pod tym postem będzie "kilka" komentarzy, to zabieram się za kolejną część opowiadania, a jeżeli nie, to już ostatnia notka.

Mam nadzieję, że wam się podoba, bo ja jestem zadowolona z epilogu. Trochę smutny prawda ?














Dziękuję, że czytaliście, komentowaliście i tak dalej i dalej :)
To chyba na tyle pod tą notką.

DEDYK DLA DOMINIKI <3
KOCHAM CIĘ LOULOU <3
DOMINIKA MIAŁA WCZORAJ URODZINKI !!!
100 Lat, 100 Lat, niech żyje, żyje nam, 100 lat, 100 lat, niech żyje, żyje nam, jeszcze raz, jeszcze raz niech żyje, żyje nam, niech żyje nam ! <3

Kocham was <3

Mwahh

5 komentarzy:

  1. hahaha, dziękuję za zaśpiewanie 100 lat :D
    Wiesz, że Cię kocham?

    Teraz mam pytanie. Jak to koniec opowiadania?!
    Dlaczego w takim momencie?!
    Po tym epilogu tak bardzo zachciało mi się dalszej części, że mam nadzieję, że ją napiszesz.
    Twoje opowiadania są najlepsze!
    Jednak szkoda, że się to tak skończyło. Chodź muszę przyznać, że lubię smutne zakończenia.
    Mam nadzieję, że pojawi się kolejna część.
    A jeżeli nie, to bardzo chciałabym Ci podziękować za to opowiadanie.
    Sama lepiej nie wymyśliłabym tego.
    Jest to tak bardzo inne. Pokazuje, że życie nie jest idealnie.
    I bardzo Ci za to wszystko dziękuję.
    Kocham <333

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  2. To smutne, bardzo smutne. Szkoda mi Harry'ego.
    Koniecznie napisz drugą część.
    Epilog jest po prostu genialny,

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku....;c
    Ale się porobiło :/
    Szkoda mi Harry'ego i Lily ;(((
    Świetna była nich para no ale cóż...;c
    Epilog jednym słowem BOSKI <333
    Smutny ale piękny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Epilog smutny, ale boski. Szkoda, że to już koniec.
    Biedny Harry, lubiłam ich jako parę.
    Proszę zacznij pisać drugą część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutam przez Ciebie .. ;C Mój biedny Hazzuś .. ;-;
    Wspaniały Ci wyszedł ten Epilog :)
    A i chcę następną część tego opowiadania :D
    Kocham ♥

    Zapraszam http://and-let-me-kiss-youuu.blogspot.com/2014/03/rozdzia-20.html :)

    OdpowiedzUsuń