piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 24

    Kolejne dwa dni minęły bez niespodzianek. Najzwyczajniej w świecie spędzałem czas w domu Lily i było bardzo miło. Tom pojechał do rodziny, Max też. Siva z dziewczyną pojechali na wakacje, więc został Jay i Nathan, którzy większość czasu spędzali w salonie grając w fifę. Przyznam, że sporo czasu poświęciłem na grę z nimi.
    Ally studiuje i jak wraca z uczelni to zamyka się w pokoju i albo śpi, albo się uczy, a Leo siedzi do jej powrotu z nami, a potem idzie z nią na górę. Coraz mniej czasu spędzamy tak jak w wakacje. A mi tego brakuje.
    Grałem w fifę z Nathanem, Jay robił obiad, a Lily siedziała z laptopem na kolanach i co chwilę się uśmiechała.
- Mike ! - pomachała do laptopa, a ja automatycznie odwróciłem do niej głowę tym samym dając możliwość strzelenia gola Nathan'owi.
- Siema Lily. Jak tam ? - usłyszałem głos przyjaciela, ale musiałem wrócić do gry. Nie dam Sykes'owi satysfakcji, że znów mnie pokonał.
    Przegrałem z nim już tyle razy... Muszę się wreszcie zrewanżować. Skupiłem się i zacząłem mocniej wciskać przyciski.
- Bo zepsujesz ! - zaśmiał się
- Zamknij się Sykes. - syknąłem a on znów się zaśmiał.
- To chłopaki w fifę grają. Ale mów co u ciebie ? Jak w szkole ? - zapytała Lily.
- WYGRAŁEM ! Znowu ! Yeah ! - Sykes zadowolony wstał.
- Następnym razem przegrasz. - powiedziałem z uśmiechem, a on kiwnął głową.
- Zobaczę jak idzie Jay'owi. - powiedział i poszedł do kuchni, a ja usiadłem obok Lily i zerknąłem w ekran laptopa, na którym widać było twarz Mike'a.
- Siema Mike. - powiedziałem.
- Cześć, cześć. Co u ciebie Harry ? - zapytał
- Spoko. A u ciebie ?
- Też. Słuchajcie, tu jest genialnie ! Ta szkołą to normalnie spełnienie marzeń ! Poznałem kilka fajnych osób. Dziś idziemy na kręgle. - powiedział zadowolony.
- A jak dziewczyny ? - zapytałem.
- Jak to w Miami. Ale jest taka jedna. Wiosną będą warsztaty w Londynie i jak dobrze pójdzie, to pojadę. - powiedział
- Żartujesz ? To super wiadomość ! - powiedziała Lily wesoło.
- OBIAD ! - do salonu wkroczył Nath z uśmiechem.
- Zaraz. - odpowiedzieliśmy równo z Lily.
- Idźcie. - powiedział Mike.
- Nie no co ty. Pogadamy. - powiedziałem.
- Idźcie. Będzie jeszcze wiele okazji do rozmowy. Smacznego. - powiedział.
- Pa Mikey. - powiedziała Lily i chłopak się rozłączył.
    Coś zaczyna się zmieniać. Coś między naszą paczką z wakacji. Coraz rzadziej rozmawiamy tak jak dawniej. Wiem, że teraz mamy dość dużo na głowie, ale gdy potrzebowałem wsparcia wtedy to właśnie dzięki tym zwykłym rozmowom było mi lepiej. Teraz gdy już praktycznie mówimy tylko o tych złych rzeczach, gdy jesteśmy w czwórkę to nie jest to samo. Mam nadzieję, że jak Mike przyjedzie na te warsztaty to wszystko wróci do normy.
    Ally jak zwykle wróciła zmęczona, a jakieś 2 godziny po niej Leo, który cały dzień był na mieście. Zaszyli się w pokoju. Nathan poszedł do pokoju muzycznego i sądząc po dźwiękach fortepianu pisał jakąś piosenkę. Jay poszedł do swojego pokoju żeby pobawić się z Neytiri. Lily jak tylko słyszy jej imię to się krzywi.
- Idziemy na spacer ? - zapytałem Lily. Kiwnęła głową i wstaliśmy z kanapy. Założyliśmy kurtki i buty i wyszliśmy z domu dziewczyny.
    Do parku wcale nie było daleko. Biorąc pod uwagę, że to październik, to pogoda nawet dopisywała. O dziwo nie padało, a wiatr wiał delikatnie. Mocniej ścisnąłem dłoń Lily, która posłała mi uśmiech. Mijaliśmy różnych ludzi rozmawiając i śmiejąc się co chwilę.
- Umm.. Przepraszam. - przed nami stanęła jakaś dziewczyna. Miała może 14 lat.
- Tak ? - zapytałem posyłając jej uśmiech.
- Jesteś Harry prawda ? - zapytała, a Lily spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Tak. Harry Styles. - odpowiedziałem.
- Super. Mógłbyś dać autograf dla mojej koleżanki. Jest twoją mega wielką fanką. - powiedziała i wskazała na inną dziewczynę siedzącą na ławce kawałek dalej.
- Jasne. Jak ma na imię? - zapytałam biorąc od niej kartkę i mazak.
- Lily. - odpowiedziała, a ja zerknąłem na swoją dziewczynę. Szybko nabazgrałem podpis i jakąś tam dedykację wspominając w niej o imieniu dziewczyny i oddałem jej kartkę.
- Dzięki i sorki, że przeszkodziłam. - powiedziała.
- Nic się nie stało. - powiedziała Lily.
- Właściwie... Idziemy na kawę i ciastko. Może się przyłączycie. Twoja koleżanka będzie mogła pogadać z Harrym. - powiedziała Lily, a ja patrzyłem na nią w totalnym szoku. Bo po pierwsze nie wiedziałem, że idziemy na kawę, a po drugie ... Ona zaprosiła fankę !
- Serio ? - zapytała ta dziewczyna
- Jasne. - uśmiechnęła się Lily.
- Zapytam Lily. - powiedziała i odbiegła.
- To my idziemy na kawę ? - zapytałem głupio, a ona się zaśmiała.
- I ciacho. - dodała i wtuliła się w mój bok, a ja objąłem ją ramieniem. Dwie dziewczyny stanęły przed nami.
- Jestem Harry, a to moja dziewczyna Lily. - powiedziałem.
- Lily, a to Sam. - powiedziała blondynka i spojrzała na koleżankę, która brała ode mnie autograf.
- Chodźmy. - powiedziała moja dziewczyna i w czwórkę ruszyliśmy do najbliższej kawiarni. Po drodze sporo rozmawialiśmy. Lubię rozmowy z fankami, bo można się wtedy wielu rzeczy dowiedzieć.
- Harry, a to prawda, że chcesz odejść z zespołu ? - zapytała blondynka nagle. Moja Lily tylko mocniej ścisnęła moją rękę.
- Nie. Skąd ci to przyszło do głowy. - powiedziałem. Kłamałem w żywe oczy. O odejściu z zespołu myślę od kilku miesięcy.
- To dobrze, bo bez ciebie to już nie byłoby to samo. - powiedziała.
- Dzięki. - przyznałem.
    W kawiarni było wesoło. Moja dziewczyna i Sam złapały wspólny język i gadały chyba o jakimś aktorze albo kimś innym i jego "niesamowicie sexy klacie".
- Czuję się urażony. - zażartowałem wtrącając się do dyskusji.
- Ale przecież z twoją on się nie może równać. - powiedziała Lily i posłała mi swój słodki uśmiech, więc odpowiedziałem jej tym samym.
- Długo jesteście razem ? Znaczy... Bo wiem, że odkąd przyjechałeś, ale wcześniej... - moja fanka spojrzała na nas niepewnie
- Jakoś dwa tygodnie wcześniej zaczęliśmy ze sobą chodzić. - powiedziałem.
- Słyszysz ? - pisnęła moja dziewczyna gdy w lokalu rozbrzmiały pierwsze dźwięki "Little Things"
- Tak. Little Things. - powiedziałem, a ona spojrzała na mnie jak na idiotę.
- Zero romantyzmu... Grałeś mi to na ognisku ! - powiedziała, a ja się uśmiechnąłem.
- No tak. Pamiętam. - zaśmiałem się
- Nie wierzę, że siedzę tu z wami ! - powiedziała fanka do nas.
- Tak. Ja też nie wierzę. - przyznałem i spojrzałem na moją dziewczynę, która teraz z miną niewiniątka popijała swoje Latte.
- Lubię uszczęśliwiać twoje fanki. Jak z nimi rozmawiasz to tak fajnie błyszczą ci oczy. - powiedziała z uśmiechem.
- Ja ogólnie jestem fajny. - powiedziałem i cała trójka się zaśmiała. Potem zaczęły rozmawiać, a ja tylko słuchałem i bawiłem się telefonem, gdy zadzwonił telefon Lily, a sądząc po tym, że rozbrzmiała solówka Nathana z I Found You domyśliłem się, że to właśnie Sykes do niej dzwoni.
- Zaraz wracam. - powiedziała i odeszła kawałek.
- Ma na dzwonek IFY ? - zapytała Sam.
- Zależy kto dzwoni do niej. - wzruszyłem ramionami.
- Hazz, musimy iść. - powiedziała Lily wracając do stolika po kilku minutach. Pożegnaliśmy się z dziewczynami, zapłaciłem rachunek i wyszliśmy.
    Spacerkiem wróciliśmy do domu, gdzie od progu powitał nas śmiech Nathan'a i Leo.
- Co im tak wesoło ? - zapytałem
- Nie mam pojęcia. - przyznała Lily odwieszając kurtkę na wieszak. Po pozbyciu się jeszcze butów ruszyliśmy do salonu.
- Co jest ? - zapytałem siadając w fotelu.
- Gdzie Ally ? - zapytała Lily.
- Śpi. - wzruszył ramionami Leo.
    Okazało się, że ważną sprawą która wymagała tego, żebyśmy wrócili do domu było to, że Jay pojechał do rodziny i zabrał jaszczurkę, więc Leo wpadł na pomysł zrobienia mini imprezy. Każdy zaprasza kilku znajomych i dobrze się bawimy. Był piątek, więc nie stanowiło to problemu.
    Po godzinie wróciłem do domu, żeby spokojnie zadzwonić do Zayn'a i kilku innych znajomych, oraz, żeby ogarnąć się na imprezę.
    Przed 20 byłem już u Lily. Wszystko wyglądało świetnie. Jakiś kolega Leo robił za DJ.
- Hej słońce. - powiedziałem do Lily, gdy znalazłem ją w kuchni.
- Hej. - uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w usta.
- Wyglądasz bosko. - powiedziałem. Niesamowicie wyglądała w małej czarnej bez pleców.
- Dzięki. Ty też niczego sobie. - powiedziała i się uśmiechnęła.
- Dużo osób zaprosiliście ? - zapytałem.
- Jakieś 50. A ty ? - zapytała.
- Około 15. - posłałem jej uśmiech i poszliśmy otworzyć drzwi, o ktoś zadzwonił.
    Goście się schodzili i robiło się coraz ciekawiej. Dawno tak dobrze się nie bawiłem na domówce. Trzeba przyznać, że znają się na organizacji ich. Nathan po jakimś czasie przejął obowiązki DJ, bo kolega Leo troszkę się upił i spał za głośnikiem.
    Sam też nie żałowałem sobie procentów i nawet nie wiem w którym momencie urwał mi się film...


______________________

HEJ SKARBY <3
Sorki, że tak późno rozdział.

Kończą mi się ferie ;'(
Nie chcę do szkoły :/

Ale ciekawi mnie kto będzie mnie uczył angielskiego :D
Moja poprzednia nauczycielka odeszła z pracy i było 2 kandydatów na miejsce teraz i jestem ciekawa kogo przyjęli i jak będzie uczyć ta osoba :D
Oby było ok, bo z poprzednią panią nie narzekałam. Była nienormalna, ale dobrze wszystko tłumaczyła i nawet dało się ją lubić xD

Ale wracając:
1. Co może się stać na imprezie ?
2. Czy coś złego się stanie?

Ten rozdział miał być zupełnie inny, ale jakoś tak wyszło, że... No wiecie xD
Pisałam go 2 razy i i tak nie jestem z niego zadowolona :D

Mam jeszcze nominację do Libster Awards od Domi Niki :) Czyli od mojego LouLou <3
Dziękuję ci skarbie <3

1. Ulubieniec z 1D?
Kocham ich wszystkich i głupio się czuję jak ich wymieniam i któregoś muszę podać na końcu :) Ale ulubieniec, to Harry. Podejrzewam, iż nikt nie jest zdziwiony, że wskazałam na niego :D

2. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Uczę się w dziedzinie organizacji reklamy i chciałabym robić coś w tym kierunku. Albo coś, żebym mogła obcować z muzyką. No a najlepiej... Robić reklamę czegoś zwiazanego z muzyką ! <3 xD

3. Twoje hobby?
Czytanie książek <3 Jestem strasznym molem książkowym :) Oczywiście słuchanie muzyki i pisanie opowiadań :D

4. Najlepszy sposób na nudę?
Słuchanie muzyki, pisanie, czytanie książek. Swojego sposobu na nudę nie podam, bo uznacie mnie za nienormalną :D

5. Twoje największe marzenie?

Nie powiem, bo się nie spełni ! :D

6. Ulubiona piosenka/piosenki?

Że niby mam wybrać jedną ? O nieeee...
Uwielbiam wiele piosenek.
Demi Lovato - Warrior

Demi Lovato - Lightweight
One Direction - Strong
One Direction - They Don't Know About Us
One Direction - What Makes You Beautiful
R5 - (I Can't) Forget About You
Little Mix - Little Me
The Wanted - I'll Be Your Strength
The Wanted - Personal Soldier
To chyba te najbardziej ulubione :) Ale ciężko wybrać :D

7. Ulubiona słodycz?
Lubię wszystko co słodkie :)
Ale ulubiona... CZEKOLADA ! Jeszcze biała ... Mmmmm ... ^.^

8. Jakbyś opisała siebie?
Zakochana w muzyce nastolatka, która często chodzi z głową w chmurach i ucieka w świat książek :)

9. Twój typ chłopaka?
Nie mam określonego typu chłopaka. Lubię zarówno brunetów jak i blondynów :)
Chociaż wysoki brunet z czekoladowymi oczami moim zdaniem jest sexy *.*
Ale mówię to tylko na przykładzie pewnego chłopaka :) Który nawet nie wie, że istnieję ;( Ale trudno. Mam jeszcze mężów :)

10. Twój ulubiony sport?
Jazda na łyżwach !!!!!!!!! <3

11. Twój znak zodiaku?
Ryby ^.^ 
haha <3 Przypomniał mi się "bąbelkowy hałas" xD
hahahah <3

Sorki, ale nie będę nikogo nominowała, bo już to kiedyś zrobiłam, a nie chcę się powtarzać :D

I jeszcze wam napiszę, że mam ostatnio fazę na R5 :) W lutym koncert w Wawie, a ja nie pojadę ;( Normalnie masakra. I smutno mi z powodu The Wanted, ale będę ich wspierała w solowych projektach.

JAK WRAŻENIA PO OBEJRZENIU TELEDYSKU DO MIDNIGHT MEMORIES ? JA KOCHAM TEN TELEDYSK <3
Zayn z gaśnicą xD

Kocham was <3

Paula <3

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 23

    Czas leciał szybko i nawet nie zauważyłem kiedy minął miesiąc od powrotu do Londynu. Był już październik, czyli coraz bliżej święta. Z Lily układało mi się świetnie, ale nie mogłem się dogadać z chłopakami z zespołu, każda rozmowa kończyła się kłótnią.
    Każdy nawet najmniejszy problem dla nas stanowił wielką przeszkodę. Przez drobne sprzeczki do olbrzymich kłótni, w których wyciągaliśmy sobie wszystkie brudy. To było straszne, bo nie ważne jak bardzo mnie denerwują i jak bardzo mam ochotę im przywalić, to jesteśmy zespołem i dopóki będę mógł, to będę to ratował.
    Wszystko dzięki Lily, gdyby nie ona to zapewne już przy pierwszym koncercie dałbym sobie spokój i powiedział, że to koniec, że odchodzę, ale ona daje mi siłę. Powiedziała, żebym walczył jeżeli mi na tym zależy i ma rację. Zależy mi na One Direction i dopóki będzie jakaś nadzieja, to ja będę walczył.
    Byliśmy właśnie w Dublinie na koncercie. Lily została w Londynie, a ja już za nią tęskniłem. Nie wiem co będzie gdy wyjedziemy w trasę po Europie. Już teraz nie mogę wytrzymać bez niej dłużej niż 2 dni, a co dopiero pół roku ?
    Napięta sytuacja w zespole też wcale mi nie pomagała. To Lily była tą osobą, z którą mogłem rozmawiać o wszystkim, tutaj, mimo, że Zayn też jest po mojej stronie nie potrafię mu zaufać tak jak dawniej. Nie jestem w stanie znów mówić mu wszystkiego.
- Hej Harry ! - zawołał Malik wchodząc do garderoby.
- Siema. Co jest ? - zapytałem
- Tak przyszedłem pogadać. - usiadł obok mnie i szeroko się uśmiechał.
- Co ci tak wesoło co ? - sam się uśmiechnąłem widząc kumpla w takim stanie.
- A tak ogólnie. Ty za to nie jesteś zbyt szczęśliwy co ?
- Nie za bardzo. Nikt nie rozumie co ja czuję Zayn, nikogo to nie obchodzi. Dla wszystkich jestem tylko maszynką do zarabiania pieniędzy, a ja też mam uczucia. Wiesz jak to jest, gdy nikt nie rozumie, że kogoś kochasz, gdy chcą, żebyś zostawił najważniejszą osobę ? Nie wiesz. A ja aż za dobrze. - powiedziałem z goryczą i wstałem.
    Stanąłem przy oknie i oparłem się o parapet. Tłum na dole zaczął wykrzykiwać moje imię, a ja tylko jęknąłem i ukryłem twarz w dłoniach.
- Mam wrażenie, że ona jest silniejsza ode mnie. - powiedziałem odwracając się plecami do okna, a twarzą do Zayna.
- Czemu Harry ? - zapytał
- Ona każdego dnia jest taka uśmiechnięta, nie zwraca uwagi na hejty, na to co piszą o niej, a ja przeżywam to za nas oboje. - westchnąłem.
- Z czasem to minie. - powiedział
- Nie wiem czy wytrzymam do tego czasu Zayn. Nie wiem czy dam radę nadal być w zespole, podczas gdy to tak bardzo odbija się na związku z Lily. - powiedziałem, a on kiwnął głową.
- Przemyśl sobie wszystko na spokojnie Harry. Ja bez względu na to jaką decyzję podejmiesz będę po twojej stronie. - powiedział
- Dlaczego ? - zerknąłem na niego ciekawy odpowiedzi.
- Bo tak robią przyjaciele nie ? Trochę późno to zrozumiałem, ale... Obiecuję poprawę. - powiedział i oboje się zaśmialiśmy.
- Dzięki stary. - w odpowiedzi posłał mi swój uśmiech i wstał.
- Idę rozgrzać głos. Tobie też radzę. - powiedział i wyszedł.
    Zgodnie z jego radą zacząłem się rozgrzewać, a gdy Paul mnie zawołał gotowy stanąłem przy wejściu na scenę. Założyłem odsłuch i wziąłem do ręki mikrofon. Czas znów stanąć przed tłumem.
    Nigdy wcześniej nie cieszyłem się tak na powrót do domu jak teraz, po 3 dniach poza domem chciałem jak najszybciej znaleźć się w swoim domu, wziąć prysznic, przebrać się i jechać do Lily.
    Stojąc przed jej domem uśmiechałem się sam do siebie. Wziąłem głęboki wdech i zapukałem. Ku mojemu zdziwieniu drzwi nie otworzył członek The Wanted, tylko ojciec Lily.
- Wejdź Harry. - powiedział poważnie. Nigdy nie był taki poważny. Zazwyczaj się uśmiechał.
- Dzień dobry. - przywitałem się.
- Tak, tak. Wejdź śmiało. Czekaliśmy na ciebie. - powiedział i wskazał salon. Gdy już wszedłem zobaczyłem całe The Wanted, Leo, Lily, Ally.
- Coś się stało ? - zapytałem
- Po części. Dzwonił do mnie twój menager Harry. - powiedział pan Howard.
- O Boże... - westchnąłem i usiadłem w fotelu.
- Nie jest zbyt ciekawie. A wręcz jest strasznie. Nie wiem już co mam robić, bo on ma bardzo dobre argumenty. - powiedział
- Ale po co on miesza chłopaków do tego ? - wtrąciła Lily.
- Co ? - zapytałem nie rozumiejąc.
- Zaczyna posługiwać się The Wanted jako... nie wiem jak to określić Harry. Mam do wyboru karierę The Wanted albo szczęście Lily. - powiedział.
    Patrzyłem na niego w szoku. Paul był zdolny do takich posunięć ? To ja też będę zdolny do tego, żeby grać nie fair. Zobaczymy kto lepiej na tym wyjdzie.
- Załatwię to. - syknąłem wstając.
- Hazz... - zaczęła cicho Lily. Spojrzałem na nią.
- Wrócę niedługo. - obiecałem i wyszedłem.
    Skoro Paul chce się tak bawić, to bardzo proszę. Jeżeli myśli, że takimi działaniami coś osiągnie, to się grubo myli. Nie pozwolę na to.
    Przez zbyt wiele czasu siedziałem cicho, teraz już nie jestem zabawką Modestu. Teraz jestem Harry Styles i sam za siebie decyduję. Dłużej nie pozwolę na to, żeby to oni kierowali moim życiem.
    Zaparkowałem swojego Range Rovera pod budyniem głównej siedziby Modest i wszedłem do środka. Nie zważając na nawoływania pani z recepcji udałem się do windy i wcisnąłem przycisk ostatniego piętra. To właśnie tam było biuro Paula.
    Nawet nie pukając wszedłem do środka. Widząc wściekłe spojrzenie Paula i zdumioną twarz jakiegoś kolesia tylko prychnąłem.
- Nie masz prawa wciągać ich w to. - warknąłem
- Uspokój się Harry. - powiedział Paul
- Nie będę spokojny po tym co ty zrobiłeś ! Jak mogłeś w ogóle dzwonić do Howarda ? Co chciałeś przez to osiągnąć ? Myślałeś, że co powie ? On nie jest jak ty. On ma uczucia Paul. On nie potrafi wybrać między szczęściem córki a dobrem zespołu. Nie pozwolę ci mieszać The Wanted do tej sprawy. - warknąłem
- Wyjdź Harry. - powiedział
- Nie mam takiego zamiaru dopóki nie zadzwonisz jeszcze raz do pana Howarda i nie odwołasz tego co zrobiłeś wcześniej. Kocham Lily i nie zerwę z nią tylko dlatego, że tobie się to nie podoba. Zachowuję się niedojrzale mówiąc to wszystko przy obcej osobie, ale mam dość tego co chcesz zrobić. Albo akceptujesz to, że jestem z Lily, albo odchodzę z One Direction. Wybieraj Paul. - powiedziałem i założyłem ręce na piersi.
    Postawiłem mu ultimatum i byłem w stanie odejść z One Direction, jeżeli byłoby trzeba. Paul nie miał prawa wciągać The Wanted w tą sprawę. Zdążyłem ich poznać i są świetnymi kumplami. Nie chciałem, żeby przeze mnie rozpadł się ich zespół. Nie zasługiwali na to.
    Paul nic nie powiedział. Siedział tylko i z czerwoną ze złości twarzą wpatrywał się we mnie nie nawistym wzrokiem.
- Zastanów się nad tym Paul. Albo akceptujesz to, że jestem z Lily, albo w One Direction będzie jednego członka mniej. - powiedziałem i wyszedłem.
    Czułem się dużo lepiej. Byłem... szczęśliwy. Nic nie mogło mi teraz popsuć humoru. Wyjaśniłem panu Howardowi, że Paul powinien już dać spokój i z Lily udaliśmy się do jej pokoju.
- Tęskniłam za tobą Hazz. - powiedziała, gdy zamknąłem drzwi za nami.
- Ja za tobą też Lily. - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie łącząc nasze usta w pocałunku.
- Jak to załatwiłeś ? - zapytała, gdy skończyliśmy się całować.
- Chcesz o tym teraz rozmawiać ? - zapytałem, a wręcz niemal jęknąłem.
- Tak Harry. - powiedziała twardo i usiadła na łóżku.
- Postawiłem mu ultimatum. Albo zaakceptuje wreszcie to, że jesteśmy razem, albo odejdę z zespołu. - powiedziałem, a ona poklepała miejsce obok siebie, które bez wahania zająłem.
- Jesteś pewien, że tego chcesz Harry ? - zapytała cicho.
- Lily, jestem tego pewien. Czasem mam wrażenie, że bardziej zależy ci na tym, żebym był w zespole niż mi. - powiedziałem, a ona westchnęła i wzięła moją dłoń w swoje.
- Bo nie chcę, żebyś zrezygnował z tego przeze mnie. - wyznała, a ja wolną ręką założyłem jej kosmyk włosów za ucho.
- Skarbie, nie myśl o tym w ten sposób. To moja decyzja. - powiedziałem, a ona kiwnęła głową. Przytuliłem ją do siebie, a ona wtuliła się we mnie mocniej.
- Kocham cię wiesz ? - zapytałem jej.
- Wiem Harry. Ja ciebie też kocham. - powiedziała
    Przy niej wszystkie problemy były jakby gdzieś daleko. Nie liczyło się nic tylko ona. Trzymałem ją w ramionach i wiedziałem, że mam wszystko co mi potrzebne.
    Czas leciał, a my siedzieliśmy w jej pokoju i oglądaliśmy jakiś film. Jeden z normalnych wieczorów podczas których mogłem cieszyć się jej obecnością.
    Mógłbym mówić jej w kółko, że ją kocham i że jest najważniejsza i gdybym wiedział co się wkrótce stanie, to zapewne był jej to powtarzał bez końca.

________________________

Hej Skarby <3
Dodaję rozdział !!!
Mi się on nawet podoba, ale dajcie znać czy wam też :D
Ja Już Mam Ferie !!! <3
I bardzo dobrze, bo nie wytrzymałabym dłużej z moją klasą... Ugh... Denerwują mnie...
Sami dwulicowi egoiści...

Ale pomijając to....
Podoba mi się końcówka rozdziału.
Tajemniczo co ? xD
Jak myślicie jak bardzo namieszam ? xD
Hue Hue *.*

1. Jaką decyzję podejmie Paul ?
2. O co chodzi w końcówce ? Jak myślicie co się stanie ? O co chodziło Hazzie ? (Liczę na wasze ciekawe pomysły, może uda wam się zgadnąć) :)
3. Brakuje wam scenek z Leo, Ally i resztą paczki z wakacji Hazzy ?
4. Wiecie, że was kocham ? <3

Komentujcie Skarby <3


ZAPRASZAM NA MÓJ ASK : http://ask.fm/smiling_girl

NA MÓJ TT : https://twitter.com/Paula_97_
I NA FB : https://www.facebook.com/paulina.chmielecka.50

Jak szaleć, to szaleć xD


Mwahhh <3